🦓 Zdradziłem Żonę Z Kolegą

Fragment tekstu z reklamy Apple „Think Different", 1997 r. Wprowadzenie Jak doszło do powstania tej książki Wczesnym latem 2004 roku zadzwonił do mnie Steve Jobs. W ciągu minionych lat miał do mnie stosunek niedbale przyjazny, a nasza znajomość od czasu do czasu zyskiwała na intensywności, zwłaszcza wtedy, gdy Steve wprowadzał na
Strony 1 Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź 1 2016-06-15 09:24:14 bazzy126 Niewinne początki Nieaktywny Zarejestrowany: 2016-06-15 Posty: 2 Temat: Żona zdradziła mnie... z koleżankąWitam wszystkich forumowiczów. Mam pewien problem, dzięki któremu nie mogę poskładać myśli ani normalnie żyć. Po przeczytaniu setki postów na różnych forach pomyślałem, że powinienem też przedstawić swój problem i czekać na opinie i w związku małżeńskim od 2 lat, mamy synka (3 lata). Ja – jak to facet utrzymywałem rodzinę, chodziłem do pracy a żona zajmowała się dzieckiem. Aby utrzymać rodzinę musiałem ciężko zasuwać, nawet po 25 dni w miesiącu i to jeszcze na nocne zmiany, a wiąże się z tym ogromne zmęczenie. Nie skończyłem jeszcze studiów, więc musiałem wziąć jakąkolwiek pracę. A więc zostałem magazynierem... Niedoszła jeszcze wtedy żona zajmowała się naszym dzieckiem i domem. Mimo że studiuje, nie spotykała się ze znajomymi ze względu na to, że miała tzw. IOS czyli indywidualny tok studiowania. Wszystko było w porządku, ja chodziłem do pracy, ona zajmowała się domem i dzieckiem – byliśmy idealną rodziną. Wychodziliśmy razem na spacery, jeździliśmy na zakupy, do rodziny, czasem też do znajomej pary z mojej pracy. A ona dalej nie miała znajomych, pisała tylko do swojej koleżanki z innego miasta i do dziewczyny jej brata. Gotowała obiady, była wspaniałą żoną – były pocałunki, przytulanie. Jedynie czego mi brakowało to seksu, na który nie miała nigdy ochoty. Jeżeli już doszło do czegoś doszło to za moją namową i to tylko raz w miesiącu. Czułem się z tym strasznie, jak to facet potrzebuję tego często, a jednak tego nie miałem. Starałem się ją zrozumieć i nawet nie przeszło mi przez myśl, że mógłbym ją zdradzić – nie mam takiej siły i mam pewne zasady. W końcu kocham ją nad życie. Kończąc teraz studia postanowiła, że na ostatni semestr będzie jeździła normalnie (tj. od pon-śr miała zajęcia na uczelni). I tak też było. Zwolniłem się z pracy, podejrzewam że mam depresję. Siedziałem z synkiem w domu lub jeździł on do przedszkola. Od 2 miesięcy zaczęło się coś psuć. Poznała na uczelni 2 koleżanki, z którymi cały czas pisze. Nie była chętna na żadne czułości, jeździła na uczelnię i jak przyjeżdżała do domu to zachowywała się jakby była tylko lokatorem. Mieliśmy dostęp do naszych wszystkich kont (tzn. wszystkie hasła znaliśmy i nie było przed nami tajemnic, jednak ja nigdy nie zaglądałem na jej FB albo do telefonu bo nie było takiej potrzeby. Pojechała 2 tygodnie temu do cioci z dzieckiem i w momencie gdy przyjechała dziwnie się zachowywała, jakby miała coś na sumieniu. Starałem się z nią porozmawiać i wyjaśnić problem, jednak ona jest zamknięta w sobie, mimo że zachowuje się tak jakby była szczęśliwa. Pytałem się jej czy mnie przypadkiem nie zdradziła. Zaprzeczyła, ale zaśmiała się czy nie mogłaby mnie zdradzić z koleżanką z uczelni (oczywiście tak jakby to był żart). Rozbawił mnie ten żart i zostawiłem to w spokoju. Wieczorem tego dnia wszedłem na facebooka i niechcący zalogowałem się na jej konto, i co widzę?Hasło zostało zmienione. Niesamowicie mnie to zaskoczyło i od razu zapytałem się jej dlaczego zmieniła hasło. Ona odparła, że zmieniła hasło bo rozmawiała z koleżanką o prezencie na moje urodziny i to ma być dla mnie prezent niespodzianka. Na drugi dzień przywróciła hasło, ale wszystkie wiadomości były pokasowane. Zostały tylko niektóre, np. z wujkiem, bratem. Od tamtego czasu jestem cały czas na tamtym tygodniu, gdy wróciła z uczelni powiedziała mi, że umówiła się z koleżankami. Oczywiście jej pozwoliłem pójść do pubu, sam nawet się cieszyłem, że w końcu idzie się z kimś spotkać. Umówiła się z tymi dwoma koleżankami z uczelni. Zaproponowałem jej kino tego samego dnia, a następnie po seansie podrzucę ją na miejsce spotkania. Poszliśmy do kina, w połowie seansu popatrzyłem się odruchowo na jej rękę. Patrzę a ona nie ma obrączki tylko pierścionek, który kiedyś jej kupiłem. Spojrzałem na drugą rękę z przekonaniem, że obrączkę ma na drugiej ręce. Jednak i tam go nie było. Nie mogłem tego tak zostawić, więc zapytałem się gdzie ma obrączkę. Ona zakłopotana powiedziała i popatrzyła na dłonie: „ojej zostawiłam w domu… o nie patrz mam na drugiej ręce, zapomniała o tym”. Byłem bardzo zdziwiony co ona wygaduje i odparłem, że sprawdzałem obie dłonie przez zadaniem tego pytania. Okazało się, że obrączkę miała schowaną do portfela. Załamałem się tym i zaczęliśmy rozmawiać o nas i o tym dlaczego ona mi tak robi. Powiedziała, że już jej nie zdejmie, obiecuje mi to. I chce to naprawić abyśmy byli szczęśliwą rodziną itp. Po seansie podwiozłem ją w miejsce, gdzie miały się spotkać oraz stamtąd odebrać gdy tylko zadzwoni. Miała zadzwonić o 24, a zadzwoniła o 1 w nocy, że podrzuci ją chłopak koleżanki (oczywiście z koleżanką). Nie miała klucza do drzwi więc napisała mi smsa żebym jej otworzył drzwi. Zszedłem na dół klatki, otwieram drzwi a tu ona ledwo w drzwi trafiła taka była pijana. Po wejściu do domu zaczęło się gadanie typu „Ufasz mi? Zaufaj mi! Ja Cię nie zdradziłam! Zaufaj mi!” Wtedy już maksymalnie stanąłem na baczności i w momencie, kiedy zasnęła (dość szybko bo była okropnie pijana) byłem tak zdesperowany, że chwyciłem jej telefon i próbowałem sprawdzić co ona tam ma. Okazało się, że założyła PIN na telefon i nic nie da się zrobić. Tej nocy nie spałem w ogóle, zastanawiałem się o co chodzi, dlaczego ona taka jest i co miało znaczyć to nawoływanie do zaufania. Więc rano pytam się dlaczego zablokowała telefon, a o na odparła, że koleżanka jaj założyła hasło i zapomniała usunąć!!! Od tamtego czasu widać, że jednocześnie dobrze się czuje, ale nie wie co się z nią dzieje. Odblokowała telefon na drugi dzień, ale zapomniała usunąć najważniejszej wiadomości… Przed położeniem się spać w ten sam dzień napisała do koleżanki czy śpi. Ona odpisała jej rano, około 9: „Dopiero wstałam, mogłabym ale tego nie zrobię. Pamiętasz co się działo z Tobą wczoraj i to tylko przez pocałunek? Więc nie, nie będę się tobą bawić w żaden sposób. Wczoraj to było błędem ,którego ja już nigdy nie popełnię” Doznałem strasznego szoku – ona mnie zdradziła i to jeszcze z koleżanką. Po treści smsa można odczytać, że miało być coś więcej, ale koleżanka się opanowała. Nawet pisałem do dwóch kolegów bo może źle interpretuję tego smsa, ale oni też potwierdzili moje myślenie. Próbowałem porozmawiać z żoną na ten temat, ale chciałem żeby ona sama to z siebie wydusiła. W zaparte szła do ostatniej sekundy, że nic nie ma na sumieniu, aż powiedziałem jej, że czytałem sms-a. Wtedy ona sama się załamała, ale tylko przez chwilę. Mówiła, że była pijana i dlatego tak się stało, nie planowała tego. I już więcej tego błędu nie popełni. Zobaczyłem zdjęcia z pubu i okazało się, że jednak tę obrączkę zdjęła. Oszukuje mnie na każdym kroku. Obwinia mamę, która jej nigdy nie pozwalała wychodzić i twierdzi, że ona teraz chce się bawić. Od tamtego momentu jest obojętna na wszystko, jest radosna, nie czuje się winna. Tak jakby nic się nie stało. Wszystko składa mi się w całą historię, czuję że zdradziła mnie z premedytacją. To pytanie w żartach, czy może mnie zdradzić a później ta zdrada. Dalej rozmawia z tymi koleżankami całymi dniami i chce z nimi wyjechać w góry na parę dni. Ja już nie wiem co mam robić. Mieliśmy w lipcu wyjechać z kraju za lepszym życiem a tu na 2 miesiące przed wylotem takie rzeczy się dzieją. Mówi, że mnie kocha, a na drugi dzień, że nie czuje tego co kiedyś. Biję się teraz z myślami czy mam to wszystko zostawić czy ratować, chociaż widzę, że jej już tak nie zależy. Jest obojętna na wszystko. Proszę powiedzcie co o tym myślicie. 2 Odpowiedź przez melonka 2016-06-15 11:19:49 melonka Słodka Czarodziejka Nieaktywny Zarejestrowany: 2016-06-06 Posty: 176 Odp: Żona zdradziła mnie... z koleżanką Szczerze mówiąc widzę 2 możliwości. Albo Cię Cię nie zdradza i jest jak ona mówi. Najwyraźniej całowała się z koleżanką pijana. To masz jak w banku. Nie sądzę, wnioskując po tym smsie, że się przespały, jeśli już, to z kimś innym. Nie wiem jaki ona ma stosunek do obrączki i jak to traktowała wcześniej. Ja męża nie mam, ale na co dzień nie noszę nic na rękach i mogę sobie wyobrazić, że bym często obrączkę zdejmowała do jakichś czynności i bym mogła zapominać jej włożyć - bo nie jestem przyzwyczajona do posiadania czegoś na palcach i może by mi to przeszkadzało. Znam kilka kobiet, które tak robią, gdy np. zmywają. Nie wiem na ile to jest prawdziwe w jej przypadku - czy robiła tak wcześniej, czy nie. Może robiła tak, a Ty tego nie zauważyłeś, a może nie robiła. Jeśli jednak tak wcześniej nie robiła i nagle zaczęła zdejmować, to fakt, może być to podejrzane. Jest możliwe, że Cię zdradza, albo przynajmniej ma ku temu spore ciągoty. A może faktycznie sobie odbija czas spędzony z dzieckiem na zwykłej zabawie, tylko się w granicach pogubiła. Może nie uznaje całowania się czy pieszczot z kobietą za zdradę, może macie inne definicje. Mój facet mi nieraz mówił, że on o kobietę nie byłby zazdrosny, bo wie, że jestem 100% hetero i nawet jakbym się całowała czy coś więcej próbowała, to do kobiety nie ucieknę i będzie to widział tylko jako zabawę. Naprawdę ciężko jest powiedzieć. Na pewno postępuje ona nie fair w stosunku do Ciebie, bo nawet gdyby miała inne definicje, powinna mieć na tyle zrozumienia, że takie zachowania Ciebie niepokoją. Mam wrażenie, że jej brakuje seksu, dreszczyku emocji, a Ciebie traktuje, jako codzienność, a nie źródła tych uczuć. Może normalnie się kontroluje, tylko była pijana i trochę bardziej jej puściły granice, przed czym ta koleżanka jednak wyraźnie chciała ją ochronić (albo siebie). Niepokojące jest to, ze nie chciała seksu z Tobą dużo wcześniej. Tu musi leżeć przyczyna, co się stało i odpowiedź, co się z nią teraz dzieje. Pogadaj z nią może nie otwarcie z pretensjami teraz, na to co się dzieje, ale dlaczego nie chce się z Tobą kochać już od tak dawna. To nie jest normalne. I przez to też ją ciągnie gdzie indziej, chociaż mówię - ja nie byłabym pewna, czy zdradziła, czy nie, ale prawdopodobieństwo jest. Nic tylko komunikacja, gadanie... Pytaj o to, co jest dla niej zdradą, a co dla Ciebie. Że o kobietę jednak byłbyś też zazdrosny. Staraj się jej nie atakować, bo wtedy się tylko zamknie w sobie i pogłębi dystans. Piszesz, że masz depresję, więc nie wykluczałabym też, że sobie coś wkręcasz, coś za bardzo interpretujesz - nie bierz tego do siebie, to może być, ale możesz faktycznie mieć zdradzającą kobietę. I pisz co dalej i jak wyniki rozmów. 3 Odpowiedź przez Klio 2016-06-15 11:38:43 Klio Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2015-10-20 Posty: 5,290 Odp: Żona zdradziła mnie... z koleżanką melonka napisał/a:Szczerze mówiąc widzę 2 możliwości. Albo Cię Cię nie zdradza i jest jak ona mówi. Najwyraźniej całowała się z koleżanką pijana. To masz jak w banku. Nie sądzę, wnioskując po tym smsie, że się przespały, jeśli już, to z kimś innym. .Zdradziła i dokładnie to mówi i robi (według opisu oczywiście). Zdradziła z kobietą, choć widzę, że może się to w głowie nie mieścić...Bazzy126 od kiedy dokładnie nie ma seksu w waszym związku? Zastanawiałeś się nad przyczynami? Rozmawialiście o tym? 4 Odpowiedź przez Il Condottiero 2016-06-15 11:55:02 Il Condottiero Net-facet Nieaktywny Zarejestrowany: 2015-11-02 Posty: 355 Odp: Żona zdradziła mnie... z koleżankąTa koleżanka to może być zwykła przykrywka dla kogoś zupełnie innego. O ile pamiętam to kobiety raczej nie robią za wiele szumu jak im się zdarzy na rauszu lekko granicę z inną kobietą przekroczyć. Większość obraca to w żart i zwala na promile we krwi. 5 Odpowiedź przez Klio 2016-06-15 12:05:22 Klio Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2015-10-20 Posty: 5,290 Odp: Żona zdradziła mnie... z koleżankąOlaboga, naprawdę nie mieści się w głowie, że kobieta z kobietą może zdradzić. Czasem są to tylko eksperymenty, a czasem coś zupełnie innego. O ile pamiętam to generalizowanie jeszcze nikomu pożytku nie przyniosło, zwłaszcza, jeżeli oparte jest na jednostkowym doświadczeniu. Il Condottiero na jakiej próbie przeprowadzałeś te statystyki, że Ci wyszła większość? I ile ta większość wynosi? Jest to większość kobiet z różnych środowisk, o różnym wykształceniu, miejscu zamieszkania, różnym doświadczeniu seksualnym? Czy tak tylko wyszło Ci na podstawie rozmów przy piwie z kumpelą nr 1 i 2? 6 Odpowiedź przez Il Condottiero 2016-06-15 12:10:52 Il Condottiero Net-facet Nieaktywny Zarejestrowany: 2015-11-02 Posty: 355 Odp: Żona zdradziła mnie... z koleżanką Klio napisał/a:Il Condottiero na jakiej próbie przeprowadzałeś te statystyki, że Ci wyszła większość? I ile ta większość wynosi? Jest to większość kobiet z różnych środowisk, o różnym wykształceniu, miejscu zamieszkania, różnym doświadczeniu seksualnym? Czy tak tylko wyszło Ci na podstawie rozmów przy piwie z kumpelą nr 1 i 2?Piszę tylko na podstawie swoich doświadczeń. Miałem na myśli swoje +/- równolatki 30-40 lat. Opisałem tylko sytuacje, których byłem świadkiem a nawet partycypowałem. "Większość" więc oznacza moich znajomych. Piwa nie pijam. 7 Odpowiedź przez Klio 2016-06-15 12:14:50 Klio Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2015-10-20 Posty: 5,290 Odp: Żona zdradziła mnie... z koleżanką Ok, ale z tego co kojarzę sam lansujesz się na wielkiego eksperymentatora w dziedzinie seksu i z podobnymi kobietami masz raczej do czynienia. Jak wasze doświadczenia seksualne przekładają się na doświadczenie młodej kobiety, w związku małżeńskim , z ograniczonym życiem towarzyskim, generalnie raczej zamkniętą osobowością? Niech będzie zatem dobre wino 8 Odpowiedź przez Il Condottiero 2016-06-15 12:25:00 Il Condottiero Net-facet Nieaktywny Zarejestrowany: 2015-11-02 Posty: 355 Odp: Żona zdradziła mnie... z koleżanką Nie lansuję się tylko jestem ciekaw. Owszem lubię i preferuję kobiety świadome swoich potrzeb i oczekiwań. Pod tym względem moja Żona jest dla mnie wzorcem kobiety, która wie czego, kiedy i jak chce ...w większości sytuacji życiowych. Co do bohaterki wątku to skłonny jestem przypuszczać, że jej samoświadomość w rzeczonej materii jest nieduża. Może brak jej czegoś, czego ni stąd ni zowąd z promilami we krwi szukała u koleżanki. Mogło się tak stać. Ale zawsze pozostaje opcja czy to aby chłopak koleżanki korzystając z okazji "napromilowania" dziewczyn nie zasugerował im czegoś z czego sam pewnie by skorzystał - to tylko teoria wino jak najbardziej czerwone wytrawne 9 Odpowiedź przez 2016-06-15 15:08:08 Gość Netkobiet Odp: Żona zdradziła mnie... z koleżankąObawiam sie bazzy, ze ten przypadkowy pocalunek z kolezanka to tylko czubeczek gory lodowej. Zastanow sie po co sciaga obraczke wychodzac do pubu. Chyba nie dlatego, zeby kolezanka nie wiedziala, ze jest mezatka, jak myslisz?A zmienione hasla przed tym pocalunkiem?Mysle ze Twojej zonce juz dawno puscily hamulce, a pocalunek z kolezanka jest tylko kolejnym krokiem. 10 Odpowiedź przez Bolesław 2016-06-15 15:18:34 Bolesław Zbanowany Banita Nieaktywny Zarejestrowany: 2016-06-14 Posty: 74 Odp: Żona zdradziła mnie... z koleżankąZdrada to tylko problem poboczny. Podstawowym problemem jest to, że ta kobieta stale Cię okłamuje i oszukuje. A na kłamstwie związku, zdrowych relacji zbudować się nie da. Bo widzisz, jak będzie szczerość to nawet zdrada (w skrajnych przypadkach) związku nie zniszczy. A jak będzie kłamstwo to o zdradzie się nawet nie dowiesz. Niestety Twoja kobieta wygląda na wyrachowaną oszustkę. Życie z taką osobą to pasmo udręk i poniżeń. 11 Odpowiedź przez bazzy126 2016-06-15 19:42:00 bazzy126 Niewinne początki Nieaktywny Zarejestrowany: 2016-06-15 Posty: 2 Odp: Żona zdradziła mnie... z koleżanką Już piszę o co chodzi. Trochę chodzi o seks - tak rozmawialiśmy na ten temat i stwierdziła, że boi się ponownego zajścia w ciążę. Tylko tyle. Ściąganie obrączki - "chciałam aby mnie ktoś zauważył i prawił mi komplementy, powiedział że ładnie wyglądam". W tym pubie raczej były tylko we 3, widziałem zdjęcia. Pocałunek z koleżanką tłumaczy błędem. Najpierw mówi, że była pijana, zaraz później, że była ciekawa jak to jest. Powiedziała także o co chodziło z tym zdaniem w smsie "pamiętasz jak się zachowałaś a to tylko po pocałunku?" Twierdzi, że wybiegła z pubu i obie musiały ją szukać w centrum miasta. Jednak ten sms jest bardzo ciekawy. To jest tak jakby odpowiedź na pytanie. Jednak pytania nie było, być może hasła na FB - to jest najbardziej podejrzane. Bo skoro chciała mi prezent zrobić na urodziny to dlaczego nie usunęła wiadomości od koleżanki, która pomagała w wyborze prezentu dla mnie? Przypomnę, że logowała się w domu na komputerze a to oznaczało, że musiała nowe hasło wpisać. Teraz to jest największą niewiadomą. Jeżeli chodzi o facetów to nie sądzę aby mnie z tą płcią zdradzała bo praktycznie nie zna żadnego. W domu bywa cały czas, śpi każdej nocy. Jedynie wyjeżdża na uczelnię. 12 Odpowiedź przez Klio 2016-06-15 19:49:33 Ostatnio edytowany przez Klio (2016-06-15 19:57:19) Klio Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2015-10-20 Posty: 5,290 Odp: Żona zdradziła mnie... z koleżanką bazzy126 napisał/a:Jeżeli chodzi o seks - tak rozmawialiśmy na ten temat i stwierdziła, że boi się ponownego zajścia w ciążę. Tylko trzyletniego syna... Od trzech lat prawie nie ma seksu i Ciebie zadowala odpowiedź, że nie chce więcej dzieci? Wiesz, że jest multum środków antykoncepcyjnych... Argument nie przystający do zagrożenia i zasłaniający prawdziwe powody...bazzy126 napisał/a: W zaparte szła do ostatniej sekundy, że nic nie ma na sumieniu, aż powiedziałem jej, że czytałem sms-a. Wtedy ona sama się załamała, ale tylko przez chwilę. Mówiła, że była pijana i dlatego tak się stało, nie planowała tego. I już więcej tego błędu nie popełni. Zobaczyłem zdjęcia z pubu i okazało się, że jednak tę obrączkę zdjęła. Oszukuje mnie na każdym kroku. Obwinia mamę, która jej nigdy nie pozwalała wychodzić i twierdzi, że ona teraz chce się bawić. Od tamtego momentu jest obojętna na wszystko, jest radosna, nie czuje się winna. Tak jakby nic się nie stało. Wszystko składa mi się w całą historię, czuję że zdradziła mnie z premedytacją. To pytanie w żartach, czy może mnie zdradzić a później ta zdrada. Dalej rozmawia z tymi koleżankami całymi dniami i chce z nimi wyjechać w góry na parę dni. .Z tego jak się zachowuje i jak wąski jest jej krąg znajomych, to rzeczywiście pewnie się nie wyszalała. Tylko, że to będzie źródłem problemów, jeżeli w procesie szalenia nie będzie potrafiła powiedzieć sobie stop. To, że oszukuje Ciebie, że nie dostrzega, że robi coś krzywdzącego, że zwala winę za swoje postępowanie na innych też dobrze nie wróży. Ponadto problemu dla niej jak widać nie ma. Teraz jeżeli postarasz się ograniczyć jej kontakt z koleżankami, to ona już nie będzie miała nikogo poza Tobą. To będzie bomba z tykającym zegarem. Jeżeli dalej będzie się z nimi kontaktować, nie hamując się w żaden sposób, to otrzymasz ten sam wynik. Biorąc pod uwagę brak bliskości w waszym związku (zarówno jeśli chodzi o seks, jak i szczere rozmowy), to ewidentnie wskazuje, że macie spore i nierozwiązane problemy. Być może są tylko jej, być może wspólne. Umów się na terapię małżeńską, jeżeli sami między sobą nie potraficie się porozumieć. 13 Odpowiedź przez 2016-06-15 19:58:56 Ostatnio edytowany przez (2016-06-15 20:01:38) Gość Netkobiet Odp: Żona zdradziła mnie... z koleżanką bazzy126 napisał/a:Już piszę o co chodzi. Trochę chodzi o seks - tak rozmawialiśmy na ten temat i stwierdziła, że boi się ponownego zajścia w ciążę. Tylko tyle. Ściąganie obrączki - "chciałam aby mnie ktoś zauważył i prawił mi komplementy, powiedział że ładnie wyglądam".Czyli jednak zona nie ma nic przeciwko napisał/a:W tym pubie raczej były tylko we 3, widziałem tak, jak nie ma nikogo innego na zdjeciach, ktore widziales, to znaczy ze dziewczyny bawily sie kto w takim razie mialby te komplementy prawic jak pub pusty?bazzy126 napisał/a:Pocałunek z koleżanką tłumaczy błędem. Najpierw mówi, że była pijana, zaraz później, że była ciekawa jak to to tlumaczenie dziala, to tak tez moze tlumaczyc kolejne nie powinna pic?A moze Ty zacznij calowac sie z inna kobieta, z czystej ciekawosci ma sie napisał/a:Zmiana hasła na FB - to jest najbardziej podejrzane. Bo skoro chciała mi prezent zrobić na urodziny to dlaczego nie usunęła wiadomości od koleżanki, która pomagała w wyborze prezentu dla mnie? Przypomnę, że logowała się w domu na komputerze a to oznaczało, że musiała nowe hasło wpisać. Teraz to jest największą cos do ukrycia, a Ty we wlasnym interesie powinienes dowiedziec sie co to najgorszym razie zepsujesz sobie napisał/a:Jeżeli chodzi o facetów to nie sądzę aby mnie z tą płcią zdradzała bo praktycznie nie zna żadnego. W domu bywa cały czas, śpi każdej nocy. Jedynie wyjeżdża na mi, fajni faceci sa wszedzie, a juz zwlaszcza w pubie i na chcesz rade, to powinienes:1. przestac z nia walkowac ten temat i wypytywac. Na zmiane jej nastawienia do tego co juz odkryles albo na skruche i tak nie masz co liczyc. Udawaj ze zapomniales i ze przeszedles nad tym do porzadku nie wierz w nic co do Ciebie mowi, sam pisales ze Cie oszukuje na kazdym kroku. I tak nie bedziesz wiedzial co jest prawda, a co dowiedz sie sam cos sie dzieje, co robia na tych imprezach, z kim tak tajemiczo pisze. Zlam haslo do fejsbuka, maila i telefonu. Zaloz podsluch w torebce, samochodzie lub domu jak Cie nie dopiero jak bedziesz wiedzial, ze dzieje sie cos zlego i co konkretnie, zastanow sie jak dalej z tym postepowacpzdr 14 Odpowiedź przez Klio 2016-06-15 20:10:07 Klio Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2015-10-20 Posty: 5,290 Odp: Żona zdradziła mnie... z koleżanką napisał/a:Czyli jednak zona nie ma nic przeciwko tak, jak nie ma nikogo innego na zdjeciach, ktore widziales, to znaczy ze dziewczyny bawily sie kto w takim razie mialby te komplementy prawic jak pub pusty?Naprawdę nie dociera Ona nie ma nic przeciwko mężczyznom, ale wygląda na to, że nie ma również nic przeciwko kobietom. Dziewczyny jak najbardziej mogły bawić się same. Komplementy zaś jak najbardziej mogła chcieć usłyszeć od kobiety. Nie mieści się w głowach 15 Odpowiedź przez Jacenty89 2016-06-15 23:18:36 Jacenty89 Net-facet Nieaktywny Zarejestrowany: 2014-05-20 Posty: 4,132 Wiek: 27 Odp: Żona zdradziła mnie... z koleżankąMnie zaciekawiło szczególnie to zdanie: "Pojechała 2 tygodnie temu do cioci z dzieckiem i w momencie gdy przyjechała dziwnie się zachowywała, jakby miała coś na sumieniu."Co do reszty zgadzam się z Klio. Znaczna część kobiet jest mniej albo bardziej biseksualna, więc nie ma się co na siłę upierać przy tym, że jest tu jakieś 10 dno. 16 Odpowiedź przez melonka 2016-06-15 23:48:04 melonka Słodka Czarodziejka Nieaktywny Zarejestrowany: 2016-06-06 Posty: 176 Odp: Żona zdradziła mnie... z koleżankąspotkałam dużo więcej facetów biseksualnych niż kobiet. Ale próbowania nie uznaję jako 'seksualność'. 17 Odpowiedź przez 2016-06-16 07:37:52 Gość Netkobiet Odp: Żona zdradziła mnie... z koleżanką Klio napisał/a: napisał/a:Czyli jednak zona nie ma nic przeciwko tak, jak nie ma nikogo innego na zdjeciach, ktore widziales, to znaczy ze dziewczyny bawily sie kto w takim razie mialby te komplementy prawic jak pub pusty?Naprawdę nie dociera Ona nie ma nic przeciwko mężczyznom, ale wygląda na to, że nie ma również nic przeciwko kobietom. Dziewczyny jak najbardziej mogły bawić się same. Komplementy zaś jak najbardziej mogła chcieć usłyszeć od kobiety. Nie mieści się w głowach Nie dociera do Ciebie bo czytasz nie dokladnie "Nie ma nic przeciwko facetom" nie oznacza "to musi byc facet".Na razie nie wiadomo co siedzi w glowie zony autora - za malo danych. 18 Odpowiedź przez Il Condottiero 2016-06-16 09:39:45 Il Condottiero Net-facet Nieaktywny Zarejestrowany: 2015-11-02 Posty: 355 Odp: Żona zdradziła mnie... z koleżanką bazzy126 napisał/a:Jeżeli chodzi o facetów to nie sądzę aby mnie z tą płcią zdradzała bo praktycznie nie zna żadnego. W domu bywa cały czas, śpi każdej nocy. Jedynie wyjeżdża na wybacz ale ewidentnie nie doceniasz kreatywności i pomysłowości kobiet. Zdarzyło mi się nie raz nie dwa odwozić towarzystwo z babskich combrów więc słyszałem co sobie nawzajem opowiadały. Sam bym tego lepiej nie wymyślił. 19 Odpowiedź przez MamaMamusia 2016-06-16 11:13:24 MamaMamusia Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2014-04-10 Posty: 1,149 Wiek: 35 Odp: Żona zdradziła mnie... z koleżanką A jakie to ma znaczenie z kim zdradziła opisywana kobieta? Czyżby zdrada homoseksualna miała jakąś inna rangę od heteroseksualnej?Trudno zliczyć wątki, w których kobiety opowiadają o swoich skokach w bok , tych w łóżku i tych w myślach i tych tylko pocałunkowych. Wszyscy wtedy jedziemy po nich równo i nazywamy sprawy po imieniu, a w tym przypadku jakoś nie .... Pocałunek z kobieta na dyskotece? Oj tam , oj tam... to przez promile i każda baba tak ma... no nie czy z taką samą reakcją spotkałby się pocałunek z facetem , po pijaku , w pubie? Ja podejrzewam, że wtedy nie byłoby czego zbierać. Tymczasem zdrada to jest zdrada...zawsze ta sama , zaufanie nie idzie w parze z przeglądaniem czyjejś korespondencji, więc nie nadużywaj tego słowa.( ja nie mam kochanków, ani kochanek, nie kontaktuje się z byłymi parterami , jestem do bólu monogamiczna i nie mam nic do ukrycia, a mimo to nie wyobrażam sobie sytuacji, w której ktokolwiek bez mojej zgody czyta wiadomości adresowane do mnie ) Uważasz, że kobieta jest wspaniała żoną gdy gotuje ? No umówmy się - nie jesteś mężem z marzeń...ale mimo to odpowiedzialność za zdradę leży tylko po stronie twojej żony i mam nadzieję, że nie dasz sobie wmówić, że jest inaczej. Zresztą, gdziekolwiek by to schować, i tak wypłynie, bo to, co zabagnione, nie daje się unicestwić, bo wszelkie niepowodzenie jest Jansson 20 Odpowiedź przez Klio 2016-06-16 11:19:08 Klio Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2015-10-20 Posty: 5,290 Odp: Żona zdradziła mnie... z koleżanką MamaMamusia napisał/a:Ciekawe czy z taką samą reakcją spotkałby się pocałunek z facetem , po pijaku , w pubie? Ja podejrzewam, że wtedy nie byłoby czego zbierać. .Właśnie, że nie spotkałby się z podobną reakcją. Dlatego na siłę niektórzy starają się gdzieś dokopać się w tej historii jakiegoś mężczyzny. Gdzieś musi się kryć, bo zdrada z kobietą, to już nie taka zdrada... 21 Odpowiedź przez MamaMamusia 2016-06-16 11:41:03 Ostatnio edytowany przez MamaMamusia (2016-06-16 11:42:50) MamaMamusia Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2014-04-10 Posty: 1,149 Wiek: 35 Odp: Żona zdradziła mnie... z koleżanką Klio napisał/a:MamaMamusia napisał/a:Ciekawe czy z taką samą reakcją spotkałby się pocałunek z facetem , po pijaku , w pubie? Ja podejrzewam, że wtedy nie byłoby czego zbierać. .Właśnie, że nie spotkałby się z podobną reakcją. Dlatego na siłę niektórzy starają się gdzieś dokopać się w tej historii jakiegoś mężczyzny. Gdzieś musi się kryć, bo zdrada z kobietą, to już nie taka zdrada... Tak, tak... sprawdź wiadomości, złam kody, dowiedz się...bo on na pewno tam gdzieś jest skubaniec jeden... a na pocałunek z kobietą machnij ręką, bo to tylko pijacki wybryk... z facetem to co innego, to już zdrada by była , podłość, masakraJa obstawiam, że bohaterka opowieści jest lesbijką (to by poniekąd mogło tłumaczyć jej aseksualny stosunek do partnera)Ten fakt ani mnie nie oburza, ani nie gorszy, ale nie powiem tego samego o jej oszustwach, życiu w kłamstwie i w końcu o jej zdradach. Każda zdrada jest podła. Autorowi radziłabym przyjrzeć się związkowi pod tym kątem własnie, a nie cieszyć się, że to na szczęście nie był facet Zresztą, gdziekolwiek by to schować, i tak wypłynie, bo to, co zabagnione, nie daje się unicestwić, bo wszelkie niepowodzenie jest Jansson 22 Odpowiedź przez 2016-06-16 12:10:35 Gość Netkobiet Odp: Żona zdradziła mnie... z koleżanką Dziewczyny, jesli to do moich wypowiedzi pijecie, to musialem sie niejasno wiec jeszcze raz:- uwazam, ze odkryta przez meza sytuacja z kolezanka to nie wszystko, co zonka ma do ukrycia- w tym co jeszcze jest ukrywane, moze byc zarowno facet jak i kobieta- autor powinien dowiedziec sie co sie dokladnie dzieje z jego ktos w moich postach wyczytal cos innego, to niech czyta tak dlugo, az napisał/a:Autorze , zaufanie nie idzie w parze z przeglądaniem czyjejś korespondencjiMamaMamusia, o jakim zaufaniu piszesz?byzzy126 napisał/a:Oszukuje mnie na każdym krokuMalzonka stracila zaufanie meza przez jej wlasne postepowanie, przeglądanie korespondencji moze byc jedynym sposobem na odzyskanie tego zaufania - jesli nic tam nie znajdzie, a jesli znajdzie - na obrone autora przez byciem oszukiwanym. 23 Odpowiedź przez MamaMamusia 2016-06-16 13:30:09 MamaMamusia Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2014-04-10 Posty: 1,149 Wiek: 35 Odp: Żona zdradziła mnie... z koleżanką napisał/a:Dziewczyny, jesli to do moich wypowiedzi pijecie, to musialem sie niejasno wiec jeszcze raz:- uwazam, ze odkryta przez meza sytuacja z kolezanka to nie wszystko, co zonka ma do ukrycia- w tym co jeszcze jest ukrywane, moze byc zarowno facet jak i kobieta- autor powinien dowiedziec sie co sie dokladnie dzieje z jego ktos w moich postach wyczytal cos innego, to niech czyta tak dlugo, az napisał/a:Autorze , zaufanie nie idzie w parze z przeglądaniem czyjejś korespondencjiMamaMamusia, o jakim zaufaniu piszesz?byzzy126 napisał/a:Oszukuje mnie na każdym krokuMalzonka stracila zaufanie meza przez jej wlasne postepowanie, przeglądanie korespondencji moze byc jedynym sposobem na odzyskanie tego zaufania - jesli nic tam nie znajdzie, a jesli znajdzie - na obrone autora przez byciem nigdy zaufania męża nie miała, gdyż zaufanie polega na przyjmowaniu za prawdę tego co mówi i przedstawia sobą druga osoba BEZ SPRAWDZANIA JEJ WIARYGODNOŚCI. Jak masz coś na piśmie , to już ufać nie musisz. Chęć sprawdzenia to jest własnie BRAK żeby z mojej strony również wszystko było jasne - ja nie sympatyzuje z bohaterką opowieści. Brzydzę się zdradą w każdej formie. Jeżeli ta kobieta rzeczywiście jest lesbijką, to jej wejścia w związek małżeński z mężczyzną, urodzenia dziecka i oszukiwania całego świata, nie nazwę w sposób cenzuralny, więc lepiej zachowam milczenie. Nie uważam też , że Autor ponosi jakąkolwiek odpowiedzialność za jej zdradę. Jednak jeśli czytam historie w stylu - on jej ufa , ale facebooka inwigiluje - no to sorry, ale ja tego za prawdę nie uznam, bo to nie jest zaufanie. Zresztą, gdziekolwiek by to schować, i tak wypłynie, bo to, co zabagnione, nie daje się unicestwić, bo wszelkie niepowodzenie jest Jansson 24 Odpowiedź przez Klio 2016-06-16 17:34:00 Klio Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2015-10-20 Posty: 5,290 Odp: Żona zdradziła mnie... z koleżanką MamaMamusia napisał/a:Ja obstawiam, że bohaterka opowieści jest lesbijką (to by poniekąd mogło tłumaczyć jej aseksualny stosunek do partnera)Ten fakt ani mnie nie oburza, ani nie gorszy, ale nie powiem tego samego o jej oszustwach, życiu w kłamstwie i w końcu o jej zdradach. Każda zdrada jest podła. Autorowi radziłabym przyjrzeć się związkowi pod tym kątem własnie, a nie cieszyć się, że to na szczęście nie był facetTeż patrzę na to pod tym kątem, ale nie jestem jeszcze tak bardzo przekonana co do orientacji seksualnej. Niekoniecznie jest lesbijką. Jednak w intymnej relacji z kobietą szuka czegoś, czego zabrakło w relacji z mężem. Sam fakt, że zadowolił się stwierdzeniem, że seksu będzie co kot napłakał przez trzy lata, bo ona boi się ciąży, jest troszku niepoważny. Tak nie wygląda związek dojrzałych ludzi, którzy potrafią ze sobą rozmawiać. Także orientacja jest kwestią otwartą, ale istnienie dużych problemów jest faktem. 25 Odpowiedź przez Bolesław 2016-06-17 11:41:00 Ostatnio edytowany przez Bolesław (2016-06-17 11:41:37) Bolesław Zbanowany Banita Nieaktywny Zarejestrowany: 2016-06-14 Posty: 74 Odp: Żona zdradziła mnie... z koleżanką Niestety!!!! Autor zachowuje się podobnie jak znany nam wszystkim Piotr-74 i wszędzie będzie się doszukiwał tego co tam sobie wymyślił, potwierdzenia obrazu ze swojej głowy. Bo jest w szoku i nie zna ludzi takich jakimi naprawdę są. Tutaj, można analizować każdą sytuację, teraz, ciągle i wciąż i w przyszłości. Ale jaki jest tego sens? Szkoda na to czasu panowie i panie no chyba, że ktoś się lubi angażować w takie tasiemce. Wszystko sprowadza się przecież do tego jaki kto jest. I tak jak można z kimś kto coś sobą prezentuje dojść do określonych rezultatów (z czasem, w wyniku rozmów, refleksji, działań). To do czego można dojść? z kimś kto już jest na stałe umocowany w swoich działaniach, w związku ze ślepym i naiwnym autorem, do którego nie dociera SEDNO, że:JEGO KOBIETA WYGLĄDA NA WYRACHOWANĄ OSZUSTKĘ. ŻYCIE Z TAKĄ OSOBĄ TO PASMO UDRĘK I tylko to co napisałem mnie to koniec tematu. Strony 1 Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź
KANCELARIA ADWOKACKA - ADWOKAT MARTA WNUK ADRES KANCELARII: WARSZAWABLOG O PRAWIE RODZINNYM: https://adwokatodrozwodow.pl/kontakt-2/Rozwód – Zdradziłem żonę

Zdradziłem żonę - czy mam się przyznać? Rozpoczęte przez ~Krzysiek, 11 gru 2011 ~wallenrod Napisane 09 sierpnia 2012 - 17:27 Cześc miałem podona sytuacje jak załozyciel watku, na wyjeżdzie inetgracyjnym ostro poiłem i wyladowałem w łózku z zup[ełnie nieznajoma kobietą, niwwiele pamietałem ale stało sie co sie stało, byłem ze swoją kobieta 2 lata w bardzo szczęsliwym związku, do dzis nie wiem co mnie podkusiło, po powrocie miałem okrpone wyrzuty sumienia oan tez wyczuwała że cos jest nie tak , w końcu gdzies po pól roku przyznałem sie . Wtedy rozpoczła sie dramat nie wspomnie o kliku nocach prze nia i mnie nie przespanych tonach łez nawet próbie zrobienia sobie krzywdy, z czsaem jakos sieto uspokoiło, niby wybaczyła mi ale od tamtego momentu wszystko sie zaczeło psuc , z racji mojej pracy często wyjezdałem i spałem w hotelach , wyjeżdzałem na imprezy z klientami. Telefony Non stop co robie czy gdzies cię nie bawie , kiedy przestawałem odbierac 15 z kolei , i wyłaczałem swój .Po powrocie do domu awantury ze napewno znowu to zrobiłem że jej nie kocham i jest dla mnie nikim, wtrzymywałem to przez 5 lat i wciąż zapewniałem że jest dla mnie najwazniejsza i kocham ja ponad życie, ale zaczelismy się coraz bardziej od siebie oddalac mimo prób z mojej strony było coraz gorzej , stała sie oschła i odległa sex przestał byc super , za wszelka cene chciałem naprawic to co zrobiłem więc dbałem o nia jak tylko mogłem i starjąc sie okazywac uczucia przy kazdej okazji wiecie kw, romantyczne kolacje przy świecach ,wyjazdy na wakacje itd, mineły kolejne dwa lata i niestety odpłaciła mi pieknym za nadobne, niechcący dowiedziałem sie iż miała kogos z kim spotyka sie od przeszło roku i kto traktuje ja jak na to zasłuzyła-według jej jeszce chwilę wlaczyć o związek ze wzgledu na dziecko ale nie miałem juz do tego przekonania, zreszta tak naprawdę niedał mi szansy. Rozstalismy się 1,5 roku temu. I niestety myślę że moja szczerosć bardzo się do tego przyczyniła. Obecnie jestem z kims naprawde cudownym na kim mi zalezy i te złe wspomnienia nie bola mnie jak dawniej , ale wiem ze gdyby przydażyłoby mi sie cos takiego jeszcze raz przenigdy nie przyznałbym sie do tego i tobie radze to samo. Udostępnij | Dodaj wpis | Cytuj | Link bezpośredni | Zgłoś naruszenie ~@Jerry ~@Jerry Napisane 10 sierpnia 2012 - 00:10 @Wallenrod - dzięki. To jest konkret, Wniosek: Jeśli kochasz swoją partnerkę - za żadne skaby się nie przyznawaj, że zdarzył ci się skok w bok. Przenigdy. Wszystkiego trzeba się wyprzeć. Szczerość, absolutnie nie popłaca w takich przypadkach. @wallenrod, mam nadzieję, że ułożysz sobie życie z inną kobietą. Trzymam kciuki.... Udostępnij | Dodaj wpis | Cytuj | Link bezpośredni | Zgłoś naruszenie ~kobieta ~kobieta Napisane 10 sierpnia 2012 - 11:25 Szanowni Panowie, Pragnę zabrać głos jako kobieta i chcę być głosem rozsądku. Stawiam pytanie, a co w odwrotnej sytuacji? Czy naprawdę chcielibyście być z kobietą, która miałaby też taką zasadę - Można zdradzić, ale nigdy się do tego nie przyznać! Jak czulibyście się z tym? Rozumiałabym może takie wypowiedzi na forum dla 20-latków, ale po 40-stce? To po co w ogóle wchodzić w związek? Czy nie taniej byłoby brać sobie panienkę z agencji i to za każdym razem inna? Udostępnij | Dodaj wpis | Cytuj | Link bezpośredni | Zgłoś naruszenie ~DUCH ~DUCH Napisane 10 sierpnia 2012 - 14:07 Kolerzanko to jest właśnie kobiecy punkt widzenia - ja osobiście swojej żonie powiedziałem i tego się trzymam - masz ochotę na innego to sobie ulżyj ale tak żebym się o tym nie dowiedział. Kocham ją bardzo i nie chcę jej stracić przez jakąś chorą zazdrość. Po pierwsze to tylko seks , po drugie człowiek nie jest o seks zazdrosny tylko o doznania w czasie jego trwania. Wolałabyś wiedzieć że Zostałaś zdradzona ale co - co to Ci da? Będziesz widzieć zdradę poprzez męża uśmiech do koleżanki itp. Ciebie i twój związek zniszczy twoja bujna wyobraźnia. Kocham żone i dlatego nie chcę wiedzieć nic oprócz tego że ona mnie też kocha. Ty natomiast już się tego spodziewasz i boisz się tego że to nastąpi - taki jest twój cel w życiu. Ja skupiam się na wspólnej przyszłości a nie na tym że może już kogoś ma !!! Pozdrowionka Udostępnij | Dodaj wpis | Cytuj | Link bezpośredni | Zgłoś naruszenie ~kobieta ~kobieta Napisane 10 sierpnia 2012 - 17:01 Miły Kolego (a propos słowo kolezanka pisze się przez ż) zdradzę Ci kobiety punkt widzenia. My nie chodzimy do łóżka dla uleżenia sobie. Jesli Twoja żona pójdzie do łóżka z innym to wiedz, że oznacza to, iż Twoje małżeństwo wisi na włosku. Po kruchym stąpasz lodzie! Ale to Twój wybór! Udostępnij | Dodaj wpis | Cytuj | Link bezpośredni | Zgłoś naruszenie ~Johny Mnemonic ~Johny Mnemonic Napisane 10 sierpnia 2012 - 22:35 @kobieta - osobiście znam kobiety, które mają drive na sex i pójdą "w tango z innym atrakcyjnym facetem będąc jednocześnie w szczęśliwym (?) związku.. Natomiast muszę przynać, że @Duch jest bardzo liberalny. Wydaje mi się, ze facet ma bardzo silne poczucie własności i nie dopuszcza myśli, a tym bardziej nie oznajmia, że by to tolerował, że jego kobieta może zaspakająć swoje potrzeby seksulane poza związkiem. Ale cóż.... zdrada powszednieje.... Udostępnij | Dodaj wpis | Cytuj | Link bezpośredni | Zgłoś naruszenie ~Cisza ~Cisza Napisane 02 października 2012 - 09:05 Do autora tematu: ja przyznałem się do pocałunku z inna kobietą, bo również mnie to męczyło, jestem 5 lat po rozwodzie, a 5 lat przed rozwodem to był horror. "...nieś sam swój krzyż, nie zrzucaj go na bliskich". Obecnej żonie, również jak Duch powiedziałem, że jeżeli mnie zdradzi ale dalej będzie chciała być ze mną, to ma zrobić wszystko abym się nigdy nie dowiedział. Zazdrość jest tym co niszczy nawet najlepsze i liberalne związki. Do Kobiety: Po rozwodzie spotykałem się z różnymi kobietami, dopóki nie spotkałem tej odpowiedniej i uwierz mi, że o wiele łatwiej było poderwać mężatkę niż singielkę. Przy czym mężatki były zainteresowane tylko seksem a nie romansem, a nie daj Boże budowaniem nowego związku. Udostępnij | Dodaj wpis | Cytuj | Link bezpośredni | Zgłoś naruszenie ~Anika ~Anika Napisane 02 października 2012 - 12:02 wiesz lepiej rozpatrz to pod innym kątem: powiedzenie ukochanej osobie, która również nas kocha: zdradziłem Cię, przepraszam - to czysty egoizm. Masz wyrzuty? Trudno, noś swój ciężar. Chcesz zrzucić go z siebie, ale uwierz że to co zyskasz to tylko utrata zaufania i ból, oraz zawiedzenie swojej żony. O wiele lepiej będzie jeśli postrasz się już więcej tego nie robić!! ___ seks porady i tematy bez tabu - Udostępnij | Dodaj wpis | Cytuj | Link bezpośredni | Zgłoś naruszenie ~Hektor ~Hektor Napisane 02 października 2012 - 12:20 uważam, że @Cisz i @Anika mają całkowitą rację - skoczyłeś w bok i żałujesz - siedź cicho... Drugiej osoby nie krzywdź wyznaniem swoich grzechów... Udostępnij | Dodaj wpis | Cytuj | Link bezpośredni | Zgłoś naruszenie ~Walkiriia ~Walkiriia Napisane 07 października 2012 - 17:12 nie przyznawaj się,w zyciu...zachowaj to dla siebie i modl sie,zeby nie wyszlo:) Udostępnij | Dodaj wpis | Cytuj | Link bezpośredni | Zgłoś naruszenie ~kobieta ~kobieta Napisane 08 października 2012 - 12:32 A ja moze bede oryginalniejsza od tych ktozy każą mówić albo siedzieć cicho.. Bo tylko o wylacznie od nas samych czy o tym powiemy. Zadne zlote rady tu nie pomogą tylko kalkulacja faktow. Ja oobiscie czesto mam tak zwłaszcza podczas kryzysów pytam partnera czy mnie zdradzil itp. On nie przyznaje sie bo albo faktycznie jest wierny albo Tylko z drugiej strony co by mi wiedza? Nie wiem czy bym potrafila wybacyc ale razej nie.. Nie wiem czy bym odeszla bo nigdy nie bylam w takiej sytuacji.. Ale jedno jest pewne jezeli zostalibysmy razem zycie bylo by jednym wielkim horrorem ja bym mu non stop wypominala i caly swiat i suma sumarum i tak by sie nasz zwiazek rozpadl. Ja sama przespalam sie z naszym wspolnym kolegą znam go od podstawowki i co zdradzilam go zaczal mnie pociagac fizycznie.. I nie przyznam sie nigdy w zyciu bo boje sie ze moze zareagowac tak jak ja bym Chiciaz jest mi z tym ciezko to jest moja wina i ja sie musze z tym męczyć chociazby zeby nie zrobic krzywdy psychicznej naszemu synkowi. Milosc nie zawsze jest latwa ale jk sie kocha to to trzeba sie liczyc nietylko ze sobĄ ale i z partnerem i innymi bliskimi. A dla was drogie panie swietojebliwe jestesmy takie same jak mezczyzni! Tylko nie wszystkie zdaja sobie z tego sprawe! Moj ukochany byl moim pierwszym mężczyzna teraz juz nie jedynym ale lincz jaki mi teraz od Was dostane i tak nie wiele mnie obchodzi.. Powodzenia Udostępnij | Dodaj wpis | Cytuj | Link bezpośredni | Zgłoś naruszenie ~Koczilla ~Koczilla Napisane 25 października 2012 - 16:07 Hehe, kobieta przyznała się do trzymanej w sekrecie zdrady i nagle wszystkie "racjonalne" głosy ucichły. :-P Ot paradoks. Od siebie radzę trzymać język za zębami. Tego rodzaju szczerość żonie pomaga nie tyle w małżeństwie, ile podczas rozwodu. Udostępnij | Dodaj wpis | Cytuj | Link bezpośredni | Zgłoś naruszenie ~malgosia ~malgosia Napisane 06 listopada 2012 - 15:14 Basiu masz racje ze mowiac prawde zrani swoja zone. Moj maz powiedzial mi o tym co tamtym czasie zawalil mi sie caly swiat ale gdy opadly emocje wrocilismy dotego tematu. Naprawde szczere wyznanie chyba umacnia zwiazek. Jesli potrafil powiedziec o czyms takim czyli nie jest bez serca.. Kocham swojego meza i mysle ze jesli lubzie sa ze soba naprawde to potrafia zniesc wiele. Udostępnij | Dodaj wpis | Cytuj | Link bezpośredni | Zgłoś naruszenie ~Krzyś ~Krzyś Napisane 08 listopada 2012 - 02:11 Witajcie rozmówcy :) Chciałoby się rzecz,że każdy jest kowalem swojego losu,gdyby zdrady na tym świecie wyeliminowałyby głód i ubóstwo ,zapobiegły wojnom,to ja mogę każdego dnia z inną :) się kochać ,ale niestety,świat idealny jest niestety w grobie...A wracając do tematu ,jeśli Pan/Pani w swoim życiu spotka Pana/Panią ,z któr(ym)ą totalnie się zapomni,to uważam szczerze,że skoro się nawarzyło piwa ,to trzeba je samemu wypić,no trudno,ale lepiej ten grzech nosić samemu na plecach do końca życia,niż pić to piwo z partnerem/ kochać innego człowieka jak siebie samego toż to dekalog prawie...a praktycznie ,czego oczy nie widzą ,uszy nie słyszą ,tego nie ma...Więc drodzy panowie i Panie w razie czego mordka w kubeł i nigdy ,przenigdy żadnych spowiedzi,ja się coś zdarzy :) I wilk cały i owca syta wtedy ;) Udostępnij | Dodaj wpis | Cytuj | Link bezpośredni | Zgłoś naruszenie ~_zołza_ ~_zołza_ Napisane 11 listopada 2012 - 01:31 ..choćby ognie piekielne paliły :)..Żadnego przyznawania się do skoku w bok, chyba że macie akurat w planach układać Sobie życie na nowo :)...pozdrawiam Wszystkich Straceńców..;) Udostępnij | Dodaj wpis | Cytuj | Link bezpośredni | Zgłoś naruszenie ~sześciopak ~sześciopak Napisane 15 listopada 2012 - 06:05 grzech?! A ja wam powiem że w życiu to najbardziej żałuję się tego czego się nie zrobiło! Udostępnij | Dodaj wpis | Cytuj | Link bezpośredni | Zgłoś naruszenie ~artur ~artur Napisane 17 listopada 2012 - 20:22 cóż.. też muszę wypić to gówniane piwo.. wcale nie smakuje.. albo inaczej smakuje gorzko i cierpko.. zdradziłem żonę, córkę.. obie mnie nienawidzą.. straciłem dzisiaj wszystko co było da mnie podporą i motywacją do życia.. chyba czas to zakończyć.. gówniane życie.. jakim kretynem i idiotą jestem.. Udostępnij | Dodaj wpis | Cytuj | Link bezpośredni | Zgłoś naruszenie ~Roma ~Roma Napisane 17 listopada 2012 - 22:11 ~sześciopak napisał:grzech?! A ja wam powiem że w życiu to najbardziej żałuję się tego czego się nie zrobiło! Tym razem to ja Tobie stawiam drinka ...... bingo! Udostępnij | Dodaj wpis | Cytuj | Link bezpośredni | Zgłoś naruszenie ~radzak ~radzak Napisane 18 listopada 2012 - 06:59 ~artur napisał:(...) zdradziłem żonę, córkę.. obie mnie nienawidzą.. straciłem dzisiaj wszystko co było da mnie podporą i motywacją do życia.. chyba czas to zakończyć.. gówniane życie.. jakim kretynem i idiotą jestem.. Tak... bzyknąłeś na boku i czas na samobója... no fakt idiota z ciebie... - po pierwsze sprawdź czy twoja córka jest twoją córką... w Polsce ok 20 mężczyzn wychowuje nie swoje dzieci... - po drugie.... bądź pewien, że mało jest par wzajemnie wiernych... - po trzecie... jakbyśmy mieli być monogamiczni to musiałbyś długo szukać tej dziewczyny do której będziesz fizycznie pasował... a ponieważ "każdy z każdą" pasuje jak ulał to widać natura wierzy w multigamię... Udostępnij | Dodaj wpis | Cytuj | Link bezpośredni | Zgłoś naruszenie ~Nata ~Nata Napisane 25 listopada 2012 - 19:27 Prawda nie jest konieczna w tej chcę Cię usprawiedliwiać ale był alkohol,atmosfera chwili i niestety zaszło za żony nadal bądź dobrym mężem,nie obciążaj jej tym co się Udostępnij | Dodaj wpis | Cytuj | Link bezpośredni | Zgłoś naruszenie » odpowiedz » do góry

Zakładam specjalny temat dla tych którzy chcieliby porozmawiać z odchodzącym kolegą Rozrywkiem. Był i jeszcze jest choć nie wiadomo do kiedy, z nami ponad 10 lat i zostawił tu wiele cennych spostrzeżeń i niesamowicie ciekawych tekstów. Nie tylko merytorycznie wartościowych ale też dotkniętych literackim talentem. Witam, Zacznę od tego że z moj± już żon± jeste¶my małżeństwem dopiero pół roku, razem od 6 lat. Od zawsze pamiętam że żona miała sporo kolegów, przede mn± spotykała się z wieloma, lubiła kręcić z facetami nawet do takiego stopnia że spotykała się z kilkoma naraz. Będ±c już że mn± w zwi±zku dowiedziałem się po 2 latach że zdradziła mnie z dobrym koleg±, na zasadzie ,,to tylko seks" i nic więcej, zrobiła to będ±c ze mn± miesi±c także przymkn±łem wtedy na to oko, bardziej bolało że dowiedziałem się o tym przez przypadek dopiero po dwóch latach... Mijały kolejne lata, bywało tak że żona a wtedy narzeczona/dziewczyna często utrzymywała kontakt z swoimi kolegami pisz±c na Messenger itp. spotkań podobno nie było lecz do dzi¶ pewno¶ci nie mam, mniejsza z tym. Od dwóch tygodni co¶ się zmieniło, do¶ć sporo zaczęła siedzieć z telefonem pisz±c z kim¶ ci±gle, kłamała twierdz±c że z koleżank±, bywało tak że szła brac k±piel i nie było jej dobre 30 min bo będ±c w wannie romansowała z koleg± z pracy . Nakryłem ja ponieważ w końcu musiałem sprawdzić jej Facebooka i to z kim tyle pisze. Załamałem się, 3 facetów na raz, a raczej niewinne pisanie z koleg± że studiów, może było by nie winne gdyby nie wysyłaj sobie wzajemnie kusz±cych zdjęć podczas k±pieli, w bieliĽnie, w piżamie, mógłbym przymkn±ć oko ale nie, codziennie jakie¶ zdjęcia, filmiki i pisanie jakby chciała być przy Nim. Drugi facet kolega z pracy, zaznaczę że żonaty i z dwójk± dzieci, koło 40 lat, żona ma 24... I tutaj załamka totalna... Pisała do niego ,,kochanie" ,,pragnę Cię kotku" itd. itp. wysyłała zdjęcia i filmiki jak zabawia się sama ze sob± lub tańczy pół naga to już była przesada, póĽniej doczytałem że spotkali się po pracy w walentynki i całowali się... Dla mnie lizanie się z facetem to już zdrada totalna. Okazuje się że romansowała z Nim dłuższy czas, twierdzi że seksu nie było jedynie raz spotkanie i całowanie się. Trzeciego faceta nie opisuje bo jedynie co widziałem to filmik żony który mu wysłała jak tańczy w piżamie... Podsumowuj±c, żona żałuję, twierdzi że już nigdy tego powotrzy, facet zee strachu że sprzedam go jego żonie zablokował mnie na Facebooku. Żona z nim tak samo zablokowali ale widuj± się w pracy więc żadna mi rewelacja. Żona twierdzi że zspisze się na terapię, bo nie jest to normalne że kręc± j± inni starsi faceci, dla mnie to obrzydlistwo co zrobiła ze lizała się z 42 latkiem maj± 24 lata w dodatku chłop ma żonę i dzieci. Nie potrafię tego przetrawić zwłaszcza że już kiedy¶ zrobiła co¶ podobnego, brak mi do niej totalnie zaufania, nie wierzę jej już w nic i jestem pewny że kiedy¶ się to znów powotrzy, taka ma cechę charakteru że kręc± j± inni starsi faceci i lubi ich kusić a Oni korzystaj±. Co by¶cie zrobili na moim miejscu, jak mam z tym żyć, widać że żonie jest Ľle i przykro, widać po niej że wie że zrobiła Ľle ale czy to wystarczy? To może się powtórzyć znów kiedy¶, jeste¶my młodzi, Ja 28 Ona 24 różne rzeczy może znowu odwalić - żona zaprzecza, obiecuje że to koniec z wszystkimi facetami. Proszę o jakie¶ porady jak mamy to rozwi±zsć, brn±ć e to dalej i starać się zapomnieć, rozmawiać o tym, czy może my¶leć powoli o rozwodzie? Pozdrawiam i dziękuję. Strona 1 z 4 1 2 3 4 > wialwiater dnia lutego 18 2022 10:43:36 witaj w klubie . kiedy czytam wpisy takie jak Twój zastanawiam się po co ludzie decyduj± się na małżeństwo... nie piję absolutnie do Ciebie bo w tym wszystkim jeste¶ ofiar±. jeżeli nie macie dzieci bracie uciekaj gdzie pieprz ro¶nie póki nie zostałe¶ w dziecko uwikłany. wyobraĽ sobie teraz życie u boku kłamcy. wyobraĽ sobie że pojawi się dziecko a ty będziesz przez całe życie zadawał sobie pytanie czy to Twoje. zadaj sobie pytanie czy stać Cię na taki heroizm wznoszenia się ponad słabo¶ci Twojej żony. to co opisujesz jest jej panik± bo wie że pali jej się grunt pod nogami. z tego co napisałe¶ wynika że jeste¶ przed 30 tk±. znajdĽ sobie kobietę, która nie będzie Cię miała za jelenia. jeszcze raz powtórzę : jeżeli nie macie dzieci uciekaj gdzie pieprz ro¶nie! Komentarz doklejony: napisałe¶, że Twojej żonie jest przykro... zapewniam Cię że nie z Twojego powodu. jest jej przykro bo traci spokojn± przystań. jest jej przykro bo zepsule¶ dobr± zabawę. jeszcze jedno - unikaj zbliżeń! bez względu na to jak namiętnie by się nie zrobiło. daj sobie czas. Miksiu dnia lutego 18 2022 11:47:51 Ciężko mi się to czyta, dzieci nie mamy, póki co nawet się nie staramy, rzadko kiedy w ogóle się kochamy, może 2-3x w miesi±cu, bo albo Ona nie ma ochoty bo wiecznie jest nie wyżyta albo Ja nie my¶lę o tym bo z tyłu głowy mam my¶li że mnie zdradza na boku, do tego doszło teraz to że widzę w wyobraĽni jak liże się z tym chłopem i to co pisała że go pragnie... To niby były tylko żarty ale boli strasznie i nie pozwala mi to wszystko normalnie funkcjonować, ci±gle o tym my¶lę. Wydaje mi się że gdyby seks był regularny i taki żeby była Ona spełniona to może nie my¶lała by o romansach, nigdy nie potrafiłem jej dać pełnej rozkoszy, zbyt szybko kończyłem gdy Ona liczyła ci±gle na więcej i więcej... Może to jest powód, szukała czego¶ nowego, lepszego. Mam wrażenie że gdybym nie zrobil awantury po tym jak zobaczyłem wiadomo¶ci itd. to Ona brnęła by dalej w te relacje i skończyli by w łóżku. Żałuję że wybuchem, miałem dostęp do wiadomo¶ci na bież±co i mogłem obserwować co sobie pisz± i wysyłaj±, czy się spotykaj± czy nie, a teraz kapa, zmieniła hasło do Facebooka i mogę wierzyć tylko na słowo. Nie chcę się rozstawać, nie chce rozwodu mimo wszystko chyba nadal j± kocham a Ona mnie, jednakże co¶ czuję że tak długo nie poci±gniemy, Ona teraz mega się klei i liczy na zgodę seks itd. ale Ja nie potrafię się przełamać, zbyt ¶wieża sprawa. normalnyfacet dnia lutego 18 2022 13:17:15 Chłopie uciekaj, z tego co piszesz ona od samego pocz±tku szuka wrażeń na boku i trwa to latami. Ona się nie zmieni (taki model) ale Ty tak. Bardziej dosadniej? ona jest BARDZO go¶cinna. aster dnia lutego 18 2022 14:03:11 Twoja żona nie dorosła do roli żony i tak naprawdę nie wiadomo czy do niej doro¶nie. Maj±c takie zaplecze życiowe gdzie była zawsze przez wielu adorowana, tak szybko nie zrezygnuje z tego. Moi przedmówcy maj± rację, lepiej uciekać z takiego zwi±zku. Nie chcę się rozstawać, nie chce rozwodu mimo wszystko chyba nadal j± kocham a Ona mnie Owszem, zawsze można ratować terapia, psycholog, rozmowy...tylko nigdy nie będziesz miał pewno¶ci czy nie pójdzie znowu w tango, gdy tylko się nieco uspokoi a Twoja czujno¶ć zostanie u¶piona; może bardziej będzie się ukrywać. Ona ma tak± naturę. Dasz radę tak żyć? Ci±gle być w gotowo¶ci na ewentualny kolejny cios? poczciwy dnia lutego 18 2022 14:03:28 Autorze; Pół roku po ¶lubie? Wy powinni¶cie się jeszcze unosić na ziemi± ze szczę¶cia; A teraz napisz nam proszę gdzie Ty miałe¶ rozum, że się z ni± ożeniłe¶? Od zawsze pamiętam że żona miała sporo kolegów, przede mn± spotykała się z wieloma, lubiła kręcić z facetami nawet do takiego stopnia że spotykała się z kilkoma naraz. Będ±c już że mn± w zwi±zku dowiedziałem się po 2 latach że zdradziła mnie z dobrym koleg±, na zasadzie ,,to tylko seks" Mijały kolejne lata, bywało tak że żona a wtedy narzeczona/dziewczyna często utrzymywała kontakt z swoimi kolegami pisz±c na Messenger itp. spotkań podobno nie było lecz do dzi¶ pewno¶ci nie mam, mniejsza z tym. Mało miałe¶ symptomów? wszystkie zlekceważyłe¶; a co gorsza dalej lekceważysz i pozwalasz się traktować jak ¶miecia; pytanie dlaczego? ona do Ciebie nie ma nawet szacunku a Ty oczekujesz miło¶ci i wierno¶ci? zejdĽ na ziemię; Zwróć panience wolno¶ć a sam rozejrzyj się za specjalist± by popracować nad własnym poczuciem warto¶ci; Miksiu dnia lutego 18 2022 14:40:45 Zaczynam się wła¶nie sam zastanawiać jak doszło do tego ¶lubu skoro wiedziałem co zrobiła kiedy¶ i że może się to powtórzyć, co prawda ta zdrada która miała miejsce 5 lat temu to błahostka a póĽniej bo szczerej rozmowie się uspokoiło aż do wczoraj. Tak jak pisałem, koledzy byli ale z reguły na zasadzie kolega do popisania pogadania i tyle. Teraz nagle wyszła akcja z 42 letnim żonatym facetem, sam tego nie rozumie, sam jestem w szoku że odwaliła takie co¶, taka jej natura. Dzi¶ chcemy szczerze porozmawiać, chce wiedzieć ile to trwało jak do tego doszło, kto wyszedł z inicjatyw± i kto nalegał na te relacje, już zignoruje to że wysyłała zdjęcia kolega których nie powinna¶ wysyłać nigdy. normalnyfacet dnia lutego 18 2022 15:16:41 przede mn± spotykała się z wieloma, lubiła kręcić z facetami nawet do takiego stopnia że spotykała się z kilkoma naraz. Ona lubi towarzystwo facetów - i bynajmniej nie żeby gadać o pogodzie - kręci j± to, podnieca, pragnie. Jak również ona doskonale potrafi kłamać, oszukiwać - Ciebie również to tyczy. zdradziła mnie z dobrym koleg±, na zasadzie ,,to tylko seks" i nic więcej, zrobiła to będ±c ze mn± miesi±c Jeden miesi±c a już zostałe¶ zdradzony - oczywi¶cie to tylko seks bo tylko Ciebie kocha. A tamto to tylko...spuszczenie z krzyża, skoro to tylko seks to dlaczego miła tego nie robić czę¶ciej. I sk±d pomysł że to był tylko jeden raz? Mijały kolejne lata, bywało tak że żona a wtedy narzeczona/dziewczyna często utrzymywała kontakt z swoimi kolegami pisz±c na Messenger itp. spotkań podobno nie było lecz do dzi¶ pewno¶ci nie mam, mniejsza z tym. "Mniejsza z tym" - zawsze tak luzacko postępujesz? ona ma tabuny "kolegów" a Ty na to się zgadzasz? nawet po wykryciu zdrady? romansowała z koleg± z pracy No popatrz, kolejny "kolega" kto by się spodziewał? Załamałem się, 3 facetów na raz, a raczej niewinne pisanie z koleg± że studiów, może było by nie winne gdyby nie wysyłaj sobie wzajemnie kusz±cych zdjęć podczas k±pieli, w bieliĽnie, w piżamie, mógłbym przymkn±ć oko ale nie, codziennie jakie¶ zdjęcia, filmiki i pisanie jakby chciała być przy Nim. O 3 to Ty tylko wiesz a tego było o wiele więcej. Najbardziej zastanawia mnie Twoja postawa "mógłbym przymkn±ć oko" i tak przymykałe¶ od 6 lat, prawda? I tutaj załamka totalna... Pisała do niego ,,kochanie" ,,pragnę Cię kotku" itd. itp. wysyłała zdjęcia i filmiki jak zabawia się sama ze sob± lub tańczy pół naga to już była przesada, póĽniej doczytałem że spotkali się po pracy w walentynki i całowali się... Dla mnie lizanie się z facetem to już zdrada totalna. Oczywi¶cie że tylko się lizali wiesz od żony? Okazuje się że romansowała z Nim dłuższy czas, twierdzi że seksu nie było jedynie raz spotkanie i całowanie się. A Ty naiwniaku w to uwierzyłe¶? Pracuj± razem ale tylko raz się spotkali po za praca i raz się całowali, taaa... To ile lat ma tamten facet nie ma nic do rzeczy. Do rzeczy jest to że ona Ciebie nie szanuje i zdradza. A robi to od samego pocz±tku. Je¶li sobie usi±dziesz i pomy¶lisz do sam do tego wniosku dojdziesz. Napisz co¶ o żonie - czy wychodzi sama na imprezy itp. czy masz dostęp do jej telefonu, czy spędza czasem noce po za domem itd. Będ±c już że mn± w zwi±zku dowiedziałem się po 2 latach że zdradziła mnie z dobrym koleg± Jak się o tym dowiedziałe¶ i jak to przerobili¶cie znaczy była jaka¶ kara/wnioski/kroki czy też - "przymkn±łem wtedy na to oko"? Powtarzam - to nie ten facet jest problemem tylko Twoja żona. aster dnia lutego 18 2022 15:33:39 Dzi¶ chcemy szczerze porozmawiać, Szczerej rozmowy z jej strony to nie bedzie, przecież na minę nie będzie wchodzić. Urobi Ciebie a Ty w swojej naiwno¶ci jej uwierzysz we wszystko co powie. Oj desperat z Ciebie. Na własne życzenie niszczysz sobie życie. Działasz pod wpływem emocji a to nie dobrze wróży. Miksiu dnia lutego 18 2022 15:41:11 Dokładnie tak, przez okres zwi±zku czyli 5 lat cały czas utrzymywała kontakt z kilkoma kolegami, nie spotykała się z Nimi przynajmniej tak mi mówiła ale pisanie na mess co jaki¶ czas było, raczej z reguły to Oni pisali jako pierwsi a Ona ci±gła temat dalej. Kiedy¶ zrobiłem o to awanturę że ma zerwać te chore konteksty z kolegami albo ,,byłymi" i skończyło się, dłuższy czas nikt do niej nie pisał bo zwyczajnie Oni olewali ja a Ona ich. Kłamać potrafi doskonale, wiem to bo sam byłem ¶wiadkiem jak okłamywała rodziców, rodzeństwo, i szło jej to na prawdę dobrze, i pewnie mnie tak samo okłamywała lub nadal okłamuje, ciężko mi się to pisze bo zapewnia że jest szczera i mówi mi prawdę. Ta zdrada po miesi±cu zwi±zku to było co¶ na prawdę dziwnego, znali¶my się krótko, pierwszy rok razem był dziwny, raz było lepiej raz gorzej, widać bylo że nie brała tego na poważnie, raczej byłem jej kolejnym kolega niż chłopakiem, pomimo że była ze mn± to i tak kręciła z kolegami no i zdradziła. Spotykała się z tym typkiem przede mn± może rok czasu ale nigdy nie chciała z Nim zwi±zku, raczej spotykali się tylko na zasadzie ,,seks bez zobowi±zań" jednak sam fakt że będ±c ze mn± poraz kolejny poleciała do niego pobzykać na ,,pożegnanie" jest w bardzo nie na miejscu, ale wybaczylem bo wiem że z Nami było słabo wtedy. Od tamtego czasu zerwała z tym kolesiem kontakt i do dzi¶ mam pewno¶ć że kontakt jest zerwany. Kolegów już raczej nie ma, Ci którzy zagadywali albo z którymi miała kontakt olali ja a Ona ich po tym jak zauważyli że były zaręczyny i ¶lub, doszli raczej do wniosku że nie maj± po co się już starać a po awanturze Ona zerwała kontakty całkiem, natomiast teraz pojawili się nowi koledzy, wła¶nie Ci trzej, jeden po studiach z którym tylko pisze ale wysyła zdjęcia nie na miejscu a drugi wła¶nie ten z którym mnie zdradziła, ten trzeci to facet z pracy ale On widocznie ma rozum i nie jest ni± zainteresowany pomimo tego że Ona wysyłała mu filmiki jak tańczy w piżamce... Wła¶nie mój problem jest taki że zbyt luĽno podchodzę do wszystkiego, za szybko odpuszczam i wybaczam, Ona to widzi, wie o tym, to moja wada, tym razem chce żeby widziała że tak łatwo jej to nie przejdzie, nadal my¶lę nad tym wszystkim co zrobić, póki co czekam i ignoruje jej ,,zaloty" w moj± stronę... Żona mówiła że było tylko raz spotkanie i całowanie było to wła¶nie w walentynki, On dał jej róże i tak wyszło że się lizali z tego co wiem od niej, z Nim pisałem tak samo na ten temat i ze strachu kole¶ przeprosił, przyznał mi rację i usun± facebooka, pewnie się boi że żona się dowie bo mam screeny rozmów i sporo dowód, mógłbym się nawet pokusić o próbę rozwalenia mu małżeństwa ale w sumie po co? Podsumowuj±c wiem tylko tyle że raz było spotkanie po pracy i całowanie, nic po za tym, kole¶ trzymał dystans bo jednak ma żonę i dzieci, bal się, ale po pisaniu żony widzę że to jej zależało bardziej niż jemu, raczej gdyby nie moja reakcja skończyło by się to gorzej, chyba że chłop by się wycofał. Jeżeli chodzi o żonę, nie ma koleżanek, jako¶ tak się ułożyło że ma tylko jedn± tak± prawdziwa z któr± sobie tam pisze i spotyka raz za kiedy ale rzadko, na imprezy nie wychodzi, ogólnie sama jeĽdzi tylko do pracy i do koleżanki, z reguły do ludzi wychodzimy razem, po nocach się nie szlaja nigdzie. Do telefonu dostępu nie mam, po ten akcji która miała miejsce teraz zmieniła hasło do face ale powiedziała że może mi dać dostęp jeżeli chce j± sprawdzać. Kara była taka że przestałem się do niej odzywać na jaki¶ czas, a Ona przepraszała i prosiła żeby wszystko wróciło do normy, starała się widać było że jej zależy, ostatecznie jej wybaczyłem ale teraz akcja się powtórzyła z o wiele gorszym skutkiem... My¶lę czy ro wszystko nie jest po czę¶ci moja wina, czy to nie przez to że o ni± nie dbałem, mało się starałem po ¶lubie, że seks był bardzo rzadko, że poczuła się nie chciała i nie kochana, może to przez to wła¶nie zaczęła szukać odskoczni... Może gdyby seks był czę¶ciej i lepiej nie doszło by do tego, a może nie ma to zupełnie nic wspólnego bo i tak kręc± j± starsi faceci i lubi byc zdobywana tak jak kiedy¶ gdy była singielka, sam nie wiem. Komentarz doklejony: Zaznaczę jeszcze że pracuje a tym dziale a którym jest może maks miesi±c, bo przenie¶li ja na ten dział z innego. I z tego co wiem wła¶nie tam poznała tego faceta, więc wnioskuję że bliższy kontakt ze sob± maj± maks miesi±c ale znać mog± się dłużej bo komunikacja jest między wydziałami cały czas. Podsumowuj±c, razem pracuj± około miesi±ca. Wiem że dla żony całowanie się za dużo nie znaczy, z kolegami się całowała jak mnie jeszcze nie było, przychodzilo a raczej przychodzi jej to bardzo łatwo, nic sobie z tego nie robi. blebleblee dnia lutego 18 2022 16:32:05 Zastanawia Ciebie czasem kim ty dla niej jestes? Dlaczego to Ciebie ona wybiera na meza? Bo ja po tym co piszesz wnioskuje jej powod jest jeden, Ona Ciebie ocenia jak miekka pipe, bardzo prosta do manipulacji, a przy jej charakterze, przy jej potrzebie nieustannego flirtowania, krecenia facetami jestes idealny do zapewnienia jej solidnego zaplecza/domu/gniazda jakkolwiek to nazwiemy. Miesiac po slubie i ona kreciki filmiki z tancami innym facetom, urabia w tym samym czasi (miesiaca) zonatego, dzieciatego facet na spotkanie i dymanko z okazji Walentynki - bo baje o calowaniu to przedszkolakom opowiadaj. Teraz mowi Ci ze przestanie, ale, ale zmienia hasla i jedzie dalej, teraz nie z trzema a piecioma kolesiami. Jestem o tym przekonany poniewaz - ona zmienila haslo do telefonu, nie po to aby przestac, tylko zebys ty przestal przegladac do kogo pisze i wysyla filmiki. Sorry ale po tak jawnej zdradzie, bo to co ona robi to jest zdrada emocjonalna, i fizyczna, nie ma takiej kwestii jak zmiana hasla na telefonie dla meza. Niestety ale nie masz do niej zadnego zaufania, zadnej podstawy aby ona to zaufanie w krotkim czasie oddzyskala Moim zdaniem, pamietaj, bo to prawie zawsze prawda, zdradzany dowiaduje sie jedynie o maks 10% tego jak jest/byl zdradzany. Zdradzacze znalezli swoj wlasny jezyk do opowiadania o swojej zdradzie, musisz poznac ten jezyk aby zrozumiec o czym ona faktycznie mowi, to jak nauka szyfru jak ona ci powie calowalismy sie = bylo dymanko tylko trymalismy sie za rece = zrobil mi palcowke spotkalismy sie na kawe = bylam u niego i wyladowalismy razem w lozku, spotkalismy sie tylko dwa razy = dwa razy w tygodniu od 3 miesiecy znamy sie od miesiaca = jestem z nim od 6 miesiecy itd, itp Podchodzisz do tematu jej zdra jak miekka pipa i masz zagwarantowane powtorki, sorki - ty sie nie odzywasz, to nie jest dla niej zadna kara. Jedyna kara jaka ona poczuje to rozwodzisz sie z nia, jak faktycznie jej zalerzy na tym zebyscie byli razem to ona musi zapracowac od zera na twoje zaufanie i na to ze z nia znowu bedziesz, bo niestety Ona wasze malzenstwo, przyrzeczenia jakie sobie dawaliscie podeptala z przytupem Strona 1 z 4 1 2 3 4 > Zaloguj się, żeby móc dodawać komentarze. Dodawanie ocen dostępne tylko dla zalogowanych się zalogować lub zarejestrować, żeby móc dodawać oceny. Brak ocen. Logowanie Nie jeste¶ jeszcze naszym Użytkownikiem?Kilknij TUTAJ żeby się zarejestrować. Zapomniane hasło?Wy¶lemy nowe, kliknij TUTAJ. Piotr, 41 lat. Żonę zdradziłem po raz pierwszy w podróży poślubnej. Potem były kolejne zdrady Gdy odchodziła, kazała mi się leczyć. Witam wszystkich, niestety ja też zostałem zdradzony. Jeste¶my małżeństwem od 3 lat mamy male dziecko. Nigdy niczego nie podejrzewałem, wszystko wydawało sie w porz±dku ( jak pewnie zwykle bywa w takich sytuacjach ). w skrócie - żona popełniła mały bł±d, który zasugerował mi żeby zainstalować program do szpiegowania na komputerze przez co dowiedziałem sie o sekretnej skrzynce pocztowej. Jej zawarto¶ć była szokuj±ca ! - około 300 maili pisanych przez dwa lata ( tre¶ci przeważnie erotyczne ), kole¶ z którym pisała jest jej kolega z pracy, który też ma zonę i dziecko. Po całej akcji "wiem że mnie zdradziła¶",".... my tylko się całowali¶my"...) - na pocz±tku była jaka¶ skrucha (minimalna), minęło dwa tygodnie i po prostu zachowuje sie jak by nigdy nic sie nie stało. Gdy do tego wracam mówi "nie męcz mnie już tym" Oczywi¶cie, twierdzi że mnie kocha itd. itp. , ale jej zachowanie mówi całkowicie co innego. aaa no i jeszcze stwierdziła " ... chyba nie my¶lisz że padnę przed tob± na kolana, ja taka nie jestem ... " - co robić ? - rozwie¶ć się z ni± ? ( sam już nie wiem co czuje ) - w ramach rewanżu poinformować żonę kochasia ? Zaloguj się, żeby móc dodawać komentarze. Dodawanie ocen dostępne tylko dla zalogowanych się zalogować lub zarejestrować, żeby móc dodawać oceny. Brak ocen. Logowanie Nie jeste¶ jeszcze naszym Użytkownikiem?Kilknij TUTAJ żeby się zarejestrować. Zapomniane hasło?Wy¶lemy nowe, kliknij TUTAJ. Översättning med sammanhang av "zdradzałem żonę" i polska-engelska från Reverso Context: Potrafię zrozumieć dlaczego mogliście sądzić, że zdradzałem żonę.
Zdradziłem żonę - czy mam się przyznać? Rozpoczęte przez ~Krzysiek, 11 gru 2011 ~pawel Napisane 11 kwietnia 2018 - 14:50 a skad wiesz czy zonka ciebie nie zdradzila ?? Udostępnij | Dodaj wpis | Cytuj | Link bezpośredni | Zgłoś naruszenie ~Miśka21 ~Miśka21 Napisane 27 czerwca 2018 - 19:40 Sam wiesz najlepiej co zrobić, dobrze że masz chociaż poczucie winy. Pewnych obietnic się nie łamie. Polecam wizytę u dobrego psychologa, może on pomoże CI uporać sobie z problemem. Polecam stronę może tu kogoś znajdziesz Udostępnij | Dodaj wpis | Cytuj | Link bezpośredni | Zgłoś naruszenie ~konradex ~konradex Napisane 14 września 2018 - 12:22 Ja swoją żonę prawie straciłem przez totalną głupotę i jest mi teraz wstyd. Naszczęście pomocni okazali sie którzy pomogli mi odzyskać kobietę. Teraz wiem, że więcej nie popełnię takiego głupstwa ;) Udostępnij | Dodaj wpis | Cytuj | Link bezpośredni | Zgłoś naruszenie ~Ciekawość ~Ciekawość Napisane 31 maja 2019 - 21:43 Znam osobę, która zdradziła tylko raz z ciekawości i 20 lat żyje w szczęśliwym związku. Pytałem i odpowiedziała osoba, że raz i nigdy więcej bo kocha nade wszystko. Więc jeżeli faktycznie raz to nie mówić. Jak się zdarzy drugi raz to też nie mówić ale zakończyć związek. Po co zostawiać bliznę drugiej osobie. Ta blizna będzie do końca życia i w nowym związku danej osoby będzie się odzywać. Osobiście bym nie mówił ale mnie by sumienie zjadło i do końca życia bym sobie nie wybaczył. Jedno pewne osobiście bym zakończył związek. A mówić uważam, że nie ma sensu ponieważ nic to nie wniesie drugiej osobie do życia jak ból. Ze względu iż znam przypadek, że raz było i się udało rozeszło się po kościach to nie warto mówić. Sumienie indywidualna sprawa, ja bym tego nie udźwignął. Udostępnij | Dodaj wpis | Cytuj | Link bezpośredni | Zgłoś naruszenie ~Ja ~Ja Napisane 07 czerwca 2019 - 12:43 ~Marta napisał:Boże, tylko facet może napisać "tylko przespałeś się z inną". Jakby to była kawa albo spacer z koleżanką. Drodzy panowie, to nie jest TYLKO, to jest ZDRADA! Czy naprawdę faceci tak lekko traktują te sprawy? Czy naprawdę faceci tak lekko traktują te sprawy? Nie traktują lekko ale kobiety nie są w tym nic lepsze i proszę mi wierzyć że wiem o czym mówię!!! Zdrada była, jest i zawsze będzie zdradą i niczego to nie zmieni!!! Tylko dotyczy to również kobiet w jednakowym stopniu gdyż zdradził żonę z Facetem czy KOBIETĄ? bo jak pisze kobietą i to pewnie z taką która dokładnie wie że on jest chajtnięty. Więc jak oceniać to tylko i wyłącznie oboje!!! Pewnych historii się unika po prostu dla zasady Udostępnij | Dodaj wpis | Cytuj | Link bezpośredni | Zgłoś naruszenie ~Larysa ~Larysa Napisane 09 czerwca 2019 - 22:53 Zdradzają mężczyźni jak i kobiety. Jestem sporo lat po rozwodzie,zdradzalam męża notorycznie.... poznawał prawdę i wybaczał. Rozwiodłam się w końcu,bo wiedziałam, że nie jestem zdolna do relacji z jednym facetem. Dziś nie mam z tym prostytutką,przyjemne z pożytecznym. Mężczyźni zdradzają z różnych powodów o tym wiem ja mają wyrzuty sumienia po spotkaniu inni nie Samo życie. Udostępnij | Dodaj wpis | Cytuj | Link bezpośredni | Zgłoś naruszenie ~Gosc ~Gosc Napisane 14 lipca 2019 - 16:10 Os ~P. napisał:Nie żadnym twardzielem, tylko pragmatykiem bądź. To wystarczy. ;-) Chyba skończonym chujem... Udostępnij | Dodaj wpis | Cytuj | Link bezpośredni | Zgłoś naruszenie ~Kłamstwo ~Kłamstwo Napisane 19 lipca 2019 - 23:24 Czytam ten wątek, mimo że jest stary, ale zawsze na czasie i może ktoś kiedyś to przeczyta. Większość z was tutaj to moralne zera. Piszecie, żeby się nie przyznawać, że to tylko seks i nic się nie stało. Mój kolega tez tak mówił, a teraz jest ojcem już dwójki dzieci z takich wyskoków które były ,, tylko ,, małymi zdradami. Dzieci wychowują się bez ojca, alimenty musi płacić, ale co te dzieci mają za życie bez ojca? Z seksu są dzieci. Seks to nie tylko doznania i przyjemności, tak jak większość panów tu pisze. To tez ewentualna ciąża, ale wy jesteście pewnie do tego stopnia zdemoralizowani ze dla was propozycja aborcji to chleb powszedni. Seks z inną kobietą to tez możliwość choroby wenerycznej i zarażenia żony. O tym tez żaden z was nie wspomniał, bo po co? Pokazujecie tylko panowie że macie fiuta zamiast mózgu i że tak naprawdę jesteście strasznie tępi. Popęd popędem ale jest coś takiego jak odpowiedzialność i są sprawy ważne i ważniejsze no i te najważniejsze oraz reguły których się nie łamie. To nie jest tylko zazdrość o chwile przyjemności, ale tez o wstyd, o to że jakaś kobieta miała jego, że żona czuje się gorsza. Jak żona ma później się czuć, wiedząc ze wszyscy z pracy męża wiedzą? Sytuacja zmienia się diametralnie kiedy to was się zdradzi. Wtedy jest wielkie larum, nie ma już uzasadnień, że to była tylko jej chwila przyjemności. Większość z was związek natychmiast zakończy. A jak by się taki pan czuł, mijając się w pracy z kolegą który ,, tylko ,, pukał jego żonę ? Czy w pracy by takiego nie wyśmiewali, nie nazywali rogaczem? Dlaczego siebie nie postawicie w takiej sytuacji i dlaczego to kobietę można zdradzać i poniżać ? Sami byście nie wytrzymali takiego poniżenia, gdyby to wasza żona w delegacji dała koledze z pracy. Kim byście byli w oczach ludzi i w oczach tego faceta, który miał i robił co chciał z waszą żoną? Zacznijcie myśleć nie egoizmem i fiutem a myślcie głową. Odwróćcie sobie sytuacje i ciekawe czy odpowiedz będzie taka sama Udostępnij | Dodaj wpis | Cytuj | Link bezpośredni | Zgłoś naruszenie » odpowiedz » do góry
Tłumaczenia w kontekście hasła "Zdradziłeś swoją żonę" z polskiego na angielski od Reverso Context: Zdradziłeś swoją żonę, oszukałeś mnie, a teraz chcesz by sąd unieważnił całkowicie legalną umowę bo ty nie jesteś w stanie dotrzymać przysięgi którą sam złożyłeś, gdy się żeniłeś.
fot. Adobe Stock, shock Kiedy kończy się niewinny flirt, a zaczyna zdrada? Do dziś się nad tym zastanawiam. A wszystko za sprawą Sebastiana. Nie różniłam się zbytnio od swoich koleżanek. I jak większość znanych mi kobiet wychodziłam z założenia, że flirt to nic złego. Ot, taka towarzyska gra, droczenie się z facetami dla połechtania próżności, dowartościowania się, potwierdzenia własnej urody i inteligencji. Wydawało mi się, że to działa podobnie w obie strony. Niezobowiązujące flirtowanie leczyło facetów z ich kompleksów, stawali się we własnych oczach mądrzejsi i przystojniejsi, niż byli w istocie. Niestety przekonałam się, że nie zawsze działa to właśnie w taki sposób... Sześć lat temu spotkałam mężczyznę mojego życia Zamieszkaliśmy z Grzegorzem razem, żyliśmy jak każda para, wszystko było jak w małżeństwie – oprócz papierka. Sądziłam naiwnie, że dzięki temu unikniemy tego, co dużą część małżeństw zabija. Poślubna stagnacja, marazm zwany też „okrzepnięciem”. Jednak tego nie da się uniknąć. Można próbować całą dobę paradować w makijażu i szpilkach. Można organizować szaleńcze, spontaniczne eskapady i miewać romantyczne pomysły, ale to nie uchroni żadnej pary przed nudą i rutyną. Z papierkiem czy bez. Bo wspólne życie to nie tylko gwiazdy i róże, ale także pranie, gotowanie, choroby, praca i cały szereg prozaicznych czynności, których kwitek z urzędu stanu cywilnego ani nie utrudnia, ani nie ułatwia. Proza życia sama wpędza ludzi w marazm i stagnację. To jedno z obliczy długoletniego związku... Wtedy pojawił się on Albo raczej ja pojawiłam się na jego horyzoncie, gdyż awansowałam i przeniesiono mnie do innego pionu, do ludzi, których nawet nie kojarzyłam z widzenia. Niby ta sama firma, ale inne projekty, większe wymagania, a przede wszystkim zupełnie inne otoczenie. Sebastian był tam kimś, a ja wpadłam mu w oko. Na powodzenie nigdy nie narzekałam, jednak nie przypominam sobie, by ktoś aż tak zgłupiał na mój widok. Może Grzegorz na samym początku, ale też nie na taką skalę. Komplementy, czułe słówka, uśmiechy – imponowało mi to! Sebastian przede wszystkim od razu włączył mnie do swojego zespołu. Z opowieści firmowych wiedziałam, że jest szorstki i wymagający, z nikim się nie patyczkuje, bez względu na wiek i płeć współpracownika, zawsze mówi, co myśli, i na żadne sentymenty sobie nie pozwala. A tu, jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki, bestia zmieniła się w księcia. Odczarowałam go albo zaczarowałam. Był dla mnie. W każdej bzdurnej czynności starał się mnie wyręczać i wyraźnie próbował być miły. Potrafił odszukać mnie w innym skrzydle budynku, byle tylko podzielić się jakąś mało istotną uwagą. No a przy okazji spojrzeć mi głęboko w oczy, skomplementować strój, makijaż, fryzurę czy urodę. Powinno mnie to krępować, żenować i utrudniać pracę w zespole, bo szybko staliśmy się obiektami mało wybrednych żartów, co za dobrze na atmosferę nie wpływało. Powinnam była zachowywać się profesjonalnie, ale... Ale się nie zachowałam. Świadomie poddałam się temu flirtowi, zabrnęłam w dwuznaczną relację, nie bacząc na konsekwencje i na to, że Sebastian jest żonaty. Na zalotne uśmiechy odpowiadałam uśmiechami, na komplementy komplementami, gdy wychwalał moje poczucie humoru, dziękowałam i trzepotałam rzęsami jak księżniczki z kreskówek. Sądziłam, że to niewinne, że nikomu nie szkodzimy, niemniej z czasem atmosfera zaczęła gęstnieć, a nasze konwersacje brzmiały coraz bardziej erotycznie. – Wreszcie odwróciłaś się do mnie przodem... – szepnął, przechodząc z papierami. – A z tyłem coś nie tak? – spytałam. – Nie jestem w stanie tego ocenić. To, co masz dziś na sobie, jest zbyt luźne i zupełnie nieprzezroczyste. – Gdybym wiedziała, że patrzysz, tobym się schyliła. Upuściła coś. Przypadkiem... – Masz tu paczkę kartek do drukarki. Upuszczaj po jednej i podnoś... Znowu uśmiechy, oczywiście tak tajemnicze, że huczała od plotek cała firma. A ja wciąż nie widziałam niczego niestosownego w tym, że zachowujemy się jak napaleni gówniarze. Skoro już postrzegano nas jak parę kochanków, pozwalaliśmy sobie na żarty. – Tylko z nikim nie rozmawiaj! – groził mi palcem, wychodząc z naszego biura. – Gdzie byłeś tak długo? Płakałam... – mówiłam po jego powrocie. Doszło do tego, że gdy ktoś potrzebował czegoś od Sebastiana, kontaktował się z nim przeze mnie, bo „tobie nie odmówi”, „ty masz na niego dobry wpływ”. Stałam się pośredniczką, a przy okazji dowiadywałam się, że dzięki mnie współpracownicy poznali nowe oblicze Sebastiana, który dotąd tylko warczał i był zabawny jak msza żałobna. A tu, proszę, okazało się, że dysponuje również normalnym tonem głosu i umie się uśmiechać. Sytuacja między nami, w moim mniemaniu, wciąż była czysta. Nic się nie dzieje, podobamy się sobie wzajemnie bez zobowiązań i oczekiwań, flirtujemy może zbyt ostentacyjnie, ale ja jestem szczęśliwa z Grzegorzem, a Sebastian ze swoją żoną. Koniec. Kropka. Nie przyszło mi do głowy, że igramy z ogniem, że przekraczamy granice. W końcu żadnego dotykania nie było Tylko czasem łapałam się na tym, że porównuję ich w myślach. I wynik wypadał z reguły na korzyść Sebastiana. Dlatego starałam się unikać takich porównań. Grzegorzowi nawet słowem się nie zająknęłam, że w pracy jest ktoś, kto mi się podoba, może nawet mi imponuje, i że z nim niegroźnie flirtuję. Skoro niegroźnie, to czemu się nie pochwaliłam, czemu milczałam? Wolałam sobie nie zadawać podobnych pytań. Co innego Sebastian… Czy on oszalał? Zakochał się we mnie? To absurd! Pocztą pantoflową dotarła do mnie wieść, że się rozwodzi. Dlaczego? Podobno przez mnie! Jakbym dostała obuchem w głowę. „Co on sobie wyobrażał?! Niewinne wygłupy potraktował jako wstęp do nowego związku? Co mu odbiło? No przecież się nie zakochał, prawda…?”. Poprosiłam o spotkanie na mieście. Zjawiłam się śmiertelnie poważna, ubrana jak urzędniczka z Korei Północnej. Od razu zapytałam o jego potencjalny rozwód i moją rolę w całym zamieszaniu. Zaczęliśmy rozmawiać. Potwierdził, że owszem, to z mojego powodu się rozwodzi. Ogarnęła mnie złość. Nie czułam wyrzutów sumienia, tylko gniew. Byłam przekonana, że zbombarduję Sebastiana argumentami, ale... mi nie wyszło. – Od dzisiaj koniec flircików! Tylko sprawy zawodowe i pełen profesjonalizm! – zadeklarowałam stanowczo, podsumowując pierwszą część rozmowy. – Czyli właśnie sobie zaprzeczyłaś – powiedział spokojnie. – Bo wcześniej twierdziłaś, że nic nie było i do niczego nie doszło. Teraz zaś ogłaszasz koniec czegoś, czego niby nie było, i przyznajesz, że wcześniej nie chodziło tylko o sprawy zawodowe, a my nie zachowywaliśmy się w pełni profesjonalnie. Kobieto, bądź logiczna. – Staram się – warknęłam. – Dla waszego wspólnego dobra skontaktuj mnie ze swoją żoną. Przyjdę i powiem, że nic nas nie łączyło, nie łączy i nie będzie łączyć! – Oszalałaś? Dla jej dobra? Pomyśl, jakie by to było upokarzające! I absolutnie niewiarygodne. Ty byś uwierzyła w taką deklarację? Od razu byś nabrała większych podejrzeń. Tylko winni się tłumaczą... – Przecież to był tylko niewinny flirt! – jęknęłam. – Dla faceta flirt nigdy nie jest niewinny. Zawsze ma podtekst! Flirt znaczy „kusić” w starofrancuskim! A co ty robiłaś? Kusiłaś mnie jak cholera. Nie jestem z drewna. – Sam zacząłeś! – Bo mnie zaskoczyłaś, gdy się pojawiłaś. Zgłupiałem, pogubiłem się. Nie sądziłem, że jestem w ogóle zdolny do tak gwałtownych emocji. A ty podjęłaś grę, zamiast mnie spławić. Dałem się wciągnąć i robiło się coraz poważniej. Myślałaś, że możesz bezkarnie mówić facetowi, że cię pociąga, inspiruje, fascynuje, że go pragniesz? Że nie potraktuje tego serio? – Ja coś takiego mówiłam? No… może i mówiłam. Ale to był tylko element tej zabawy. Tymczasem okazało się, że słowa mają znaczenie, a czyny, z pozoru niewinne, groźne konsekwencje. Przecież nie wiedziałam, że Sebastian tak wsiąknie. – Zakochałeś się we mnie? – Nie. Właściwie prawie cię nie znam – odparł. – Kochasz żonę? – Tak. – To w czym problem, do cholery? Czemu świrujesz? – Zauroczyłaś mnie. Podniecasz… Szlag, nie wiedziałem, że mogę odczuwać coś takiego. Tak silne fizyczne pożądanie. A ty je umiejętnie podsycałaś. Nie umiałem się oprzeć. – czynił wyznania z wyraźnym trudem, a ja zamiast satysfakcji, czułam strach. Nie tak miało być Miało być zabawnie, ekscytująco, a zrobiło się mrocznie i niebezpiecznie. – Nawet teraz, gdybyś powiedziała: „chodźmy”, poszedłbym. Taka prawda. Ale cię nie kocham. – To dlaczego się rozwodzisz? – Bo mógłbym się zakochać. Bo zdradziłem z tobą żonę… – Ze mną?! Odbiło ci? Jeżeli musiałeś gdzieś rozładować napięcie seksualne, to już nie moja wina. Tego mi nie przykleisz do sumienia! Sebastian ciężko westchnął. – Zdradzić to zawieść zaufanie. W każdym razie dla mnie. Może twoje zasady są bardziej elastyczne, nie wiem, ale ja czuję, że zawiodłem żonę i samego siebie. Uwikłałem się w sytuację, jakiej by się po mnie nie spodziewała. Zasługuje na szczerość. Podryw, pocałunek, seks... Różne mogą być oblicza zdrady. A tobie się wydawało, że jak nie przerobisz w hotelu połowy pozycji z Kamasutry, to się nie liczy? – Daruj sobie te moralizatorskie gadki... – wycedziłam chłodno. Zapowiedziałam Sebastianowi, że się zwolnię, i mam nadzieję, że to mu pomoże w uratowaniu małżeństwa. Nie skomentował. Nie podziękował. Nie ucieszył się ani nie zasmucił. Nie mogę przestać o nim myśleć. Może to jednak nie był tylko flirt? Dotrzymałam słowa. Zwolniłam się z firmy; bez trudu znalazłam nową pracę. Właściwie headhunterzy sami mnie znaleźli, zanim zaczęłam szukać nowej posady. Taka branża. Po jakimś czasie dowiedziałam się, że Sebastian jednak się nie rozwiódł. Chyba jego żona okazała się mądrzejsza od nas obojga. Wybaczyła? Być może. Czy zapomniała? Nie sądzę. Sebastian w pracy podobno znów jest dawnym sobą. Czyli zachowuje się gburowato, warczy i wymaga. Firma go ceni. A ja myślę intensywnie: „Czy zdradziłam Grzegorza? Wydaje mi się, że nie. Nie miałam takiej intencji. Po prostu pochlebiało mi rosnące zainteresowanie ze strony Sebastiana. Ale nie wiem, jak by zareagował Grzegorz, gdybym mu o wszystkim opowiedziała. Może zgodziłby się z Sebastianem w ocenie okoliczności i nie nazwałby pożądania zainteresowaniem”. Staram się nie flirtować. Nie chcę prowokować mężczyzn, bo boję się, że znowu wywołam wilka z lasu. Najgorsze jest to, że ucierpiała moja relacja z Grzegorzem. O niczym nie wie, ale ja zmagam się z wątpliwościami. „Czy to na pewno on jest mężczyzną mojego życia? A gdyby Sebastian nie był żonaty? Czy miałabym skrupuły, czy po prostu rzuciłabym Grzegorza i zaryzykowała nowy związek?”. Wciąż nie wiem, co tak naprawdę wydarzyło się między nami. „Czy to był niezobowiązujący flirt, czy mniej lub bardziej świadomie uwodziłam Sebastiana? Bo mi się podobał, bo ja też zaczynałam coś czuć do niego?”. Wciąż uparcie myślę o całej sytuacji... A raczej nie mogę przestać myśleć o Sebastianie. „Tęsknię za nim… Za tym, jak na mnie patrzył. Za tym, co do mnie mówił. Boże, nikt nigdy tak na mnie nie patrzył! A jeśli on też o mnie myśli? Jeśli także tęskni? Może gdybyśmy się bliżej poznali, do fizycznego pociągu dołączyłoby coś więcej? I co potem? Po kilku latach nasz związek też poczęłaby trawić nieuchronna rutyna i stagnacja? Więc może trzeba walczyć o to, co jest, zamiast szukać czegoś nowego?”. Nie mam pojęcia, co robić… Czytaj także:„Gdy zmarł teść, teściowa się zmieniła. Obsesyjnie interesowała się naszym życiem, nieproszona cerowała moje majtki”„Czułam, że to dziecko musi żyć. Próbowałam odwieść Kasię od usunięcia ciąży i miałam rację. To dziecko uratowało jej życie”„Adrian miesiącami mnie dręczył i prześladował. Policja mnie zbyła. Zainteresują się dopiero, gdy zrobi mi krzywdę”
rozwiązane. 8 Razem z kolegą/koleżanką postanowiliście/. postanowiłyście spędzić tydzień na wsi u twojego. anglojęzycznego kuzyna. Napisz do niego e-mail. (80-130 słów), w którym: . . przedstawisz swojego kolegę / swoją koleżankę.

fot. Adobe Stock, LIGHTFIELD STUDIOS W moim rozwodzie nie było nic dobrego, żadnego poczucia ulgi, wolności, nic z tych rzeczy. Tylko gorycz, porażka i żal. Tym większy, że rozwód nastąpił z mojej winy, więc pretensje mogłam mieć wyłącznie do siebie. Decydując się na romans z Mariuszem, byłam już kobietą po trzydziestce, żadną młódką, do tego w pełni trzeźwą i teoretycznie świadomą tego, co robię, choć praktycznie chyba musiałam oszaleć. Z Adamem znaliśmy się od przedszkola. We dwoje pokonywaliśmy kolejne szczeble edukacji, dorastania, przyjaźni, miłości. Na nasz ślub przyszło pół miasteczka. Czego oczekiwałam wtedy od małżeństwa i Adama? Nie zastanawiałam się nad tym. Wystarczyło mi, że możemy zamieszkać razem i kochać się bez przeszkód. Ponieważ znaliśmy się od dziecka, wiedzieliśmy, czego się po sobie spodziewać. Przewidywaliśmy swoje reakcje, uczucia, niemal czytaliśmy sobie w myślach. Przynajmniej do tamtego feralnego dnia, kiedy przyłapał mnie z kochankiem… Nie wiem, co mnie opętało. Niczego mi w życiu ani małżeństwie nie brakowało. Miałam wspaniałe dzieci, dobrą pracę, oddanego męża. Jednak gdy zobaczyłam Mariusza, moje stateczne serce zatrzepotało. Jak u smarkuli. Zauroczyły mnie jego ciemne oczy, wysportowana sylwetka, delikatny zarost wokół pełnych warg, smukłe palce. Jakby to było, gdyby mnie pocałował, dotknął, pieścił… Kompletnie mi odbiło. Do tego stopnia, że mój pracowniczy komputer nagle zaczął odmawiać posłuszeństwa. A ja dzwoniłam i prosiłam: – Panie Mariuszu, czy mógłby pan zerknąć? Bo znowu coś się popsuło chyba… Zgadzał się ochoczo. Dygotałam wewnętrznie jak gówniara, kiedy stawał obok biurka, pochylał się nad komputerem i sprawdzał, co się stało. Wiem, że należało skończyć z tą fascynacją, zanim przekroczy granicę bezpieczeństwa, ale Mariusz był tak inny od mojego męża, tak kuszący! Może zwyczajnie byłam ciekawa odmiany, bo ani ja, ani Adam nie mieliśmy innych partnerów przed ślubem. Ba, nie umawialiśmy się nawet na randki z kimś innym. Kiedy pewnego dnia Mariusz zaprosił mnie na kawę, nie odmówiłam. Byłam zbyt podekscytowana, rozsądek wyparował. Najpierw kawa, potem spacer i kolacja… A potem wyjechaliśmy na weekend w góry. Męża okłamałam, że mam szkolenie. Nawet do głowy mu nie przyszło, że mogłabym go oszukać. Obiecał zająć się dziećmi, dziesięcioletnią Julką i ośmioletnim Piotrusiem. Od tamtego wyjazdu zaczął się mój romans z Mariuszem. Miałam wyrzuty sumienia, ale tłumiło je poczucie szczęścia. Chodziłam jak pijana, z głową w chmurach, rozkojarzona, rozmarzona. I Adam zaczynał to zauważać. Może i lepiej? Z jednej strony nie chciałam go ranić, bo czułam, że zawsze będzie mi bliski, ale z drugiej… No cóż, coraz częściej zastanawiałam się nad rozwodem. Tamtego dnia umówiłam się z Mariuszem w centrum handlowym w sąsiednim mieście. Mieliśmy coś zjeść, potem pojechać do niego. – To ja wezmę dzieci na zakupy – zaproponował Adam, gdy wyjaśniłam mu, że muszę pilnie wyjść do koleżanki, która zachorowała. – Julka potrzebuje kurtki, a Piotruś butów. – Weź, weź – mruknęłam nieuważnie. – Wrócę wieczorem. Do galerii przyjechałam z rumieńcami na twarzy i na miękkich nogach. Mariusz pocałował mnie na powitanie w rękę. – Nie mogłem się już doczekać. Nie wiem, czy bardziej jestem głodny na jedzenie, czy na ciebie – wyszeptał, patrząc mi w oczy. – Więc musimy jak najszybciej to sprawdzić… – odszeptałam. Zamówiliśmy coś w knajpce w pasażu. Kazał mi się spakować, no to się spakowałam Byliśmy w połowie posiłku, kiedy nagle usłyszałam głos Julki: – Mama! Tam jest mama! Przestraszyłam się. Zerwałam się z krzesła, ale było już za późno. Mariusz wyglądał na zmieszanego. Adam patrzył na mnie z niemym pytaniem w spojrzeniu, Julka ściskała mnie za rękę. Nie wiedziałam, co powiedzieć. Mogłam skłamać, zasłonić się półprawdą, mogłam wymyślić cokolwiek, żeby uratować sytuację, ale… milczałam. – Zobaczymy się w domu – przerwał ciszę mój mąż. – Musimy jeszcze kupić buty dla Piotrusia. Chodźcie, dzieci. Moja rodzina odeszła, a Mariusz zmierzył mnie pełnym wyrzutu spojrzeniem. – Tak, to były moje dzieci i mój mąż – potwierdziłam oczywiste. – I mówisz to tak spokojnie? Nie wiedziałaś, że będą w tej galerii? Gdzie ty masz rozum? A jeśli twój mąż się czegoś domyślił? – Przecież się kochamy, prawda? Wcześniej czy później i tak się dowie. – Niekoniecznie. Kochamy się, ale musimy zachować nasze spotkania w tajemnicy. Plotki by nas zniszczyły. Bądź rozsądna. – Dobrze już, dobrze – zgodziłam się, myśląc o czymś zupełnie przeciwnym. Nim wróciłam do domu, podjęłam decyzję. Nie chciałam dłużej kłamać, Adam na to nie zasługiwał. Dlatego kiedy dzieci zasnęły, wyznałam mu całą prawdę o Mariuszu. Adam był w szoku. – Spotykasz się z nim? Sypiasz? Kochasz go? Chcesz odejść? – powtarzał z niedowierzaniem. – Naprawdę go kochasz? Jesteś pewna? Może to minie, może to jakieś… nie wiem… fatalne zauroczenie? – Nie minie – pokręciłam głową. – On jest…on jest… – szukałam słowa – niesamowity. Adam drgnął, jakbym go uderzyła. – Na tyle niesamowity, by zniszczyć dla niego naszą rodzinę? – spytał wstrząśnięty. – To, że mnie zdradzałaś i okłamywałaś, że robiłaś ze mnie idiotę, to jedno, ale… ale to, że chcesz dla niego, że chcesz z jego powodu… – zamilkł, opuścił głowę. Było mi go żal, potwornie, jednak w tamtej chwili Mariusz był ważniejszy. Kiedy mój mąż znowu na mnie spojrzał, zrobiło mi się zimno. Miał w oczach ból, ale też jakąś nieznaną mi wcześniej bezwzględność. – Chcę rozwodu – oświadczył. – Dzieci zostaną ze mną, poradzimy sobie. Alimentów od ciebie nie potrzebuję. – Co? – zamrugałam powiekami. Zamierzałam się wyprowadzić do Mariusza, ale z dziećmi. Nie planowałam ich zostawiać i jakoś nie brałam pod uwagę zdania Adama. Naprawdę przestałam myśleć głową. – To, co powiedziałem. Nie chcę mieć już z tobą nic wspólnego. Wierzyłem ci jak sobie samemu. Myślałem, że cię znam jak nikogo innego. Kochałem cię, od kiedy pamiętam. A ty… a ty wszystko zniszczyłaś. Nienawidzę cię. Po prostu cię nienawidzę. Idź, wynoś się! I nie waż się wracać. Ale co ty mówisz? Twoja narzeczona przyjeżdża?! Wtedy nie zastanawiałam się nad jego słowami. Liczyło się tylko to, że mogłam się spakować i pojechać do Mariusza. Dzieci? Boże, ja nie myślałam nawet o nich! Byłam jak w amoku. Upadek z chmur na ziemię nastąpił jeszcze tego samego wieczoru. Mariusz niechętnie mnie przyjął. I tylko na kilka dni. – Będziesz musiała do piątku poszukać sobie jakiegoś innego lokum – uprzedził, gdy zaczęłam rozpakowywać swoje rzeczy. – Dlaczego? Nie mogę tu zostać? – W sobotę przyjeżdża moja narzeczona. – Na… narzeczona? – wyjąkałam. – Tak, za miesiąc bierzemy ślub. – Co? Co… co ty mówisz? Serce nagle zaciążyło mi w piersi, a jakaś niewidzialna obręcz ścisnęła gardło. Z trudem wydukałam: – A ja... co ze mną? Już mnie kochasz? Wzruszył ramionami – Proszę cię, nie dramatyzuj. Jesteś dorosła, i to dłużej ode mnie. Niczego ci nie obiecywałem, do niczego nie namawiałem. Zresztą, jak bym mógł? Masz dzieci, męża, rodzinę… – Nie mam! Odeszłam od nich! – Rany, a kto ci kazał?! – wycedził ze złością. – Dobra, najlepiej będzie, jeśli rozstaniemy się już teraz. Nie przeciągajmy tego. Skończmy, zanim zrobi się krępująco. W jednej chwili zawalił mi się cały świat. Byłam jak przerażone, zranione zwierzę. I właśnie tak zareagowałam. Uciec, schronić się w jamie, zaszyć w bezpiecznym miejscu – a gdzie może być bezpieczniej niż w domu? Chciałam wrócić, prosić o wybaczenie, choćby na kolanach, ale Adam nawet nie otworzył mi drzwi. Własnych kluczy nie miałam, bo pakując się w pośpiechu, zostawiłam je w przedpokoju. Dostałam tylko esemesa: „Obyś była z nim nieszczęśliwa”. Otrzeźwienie przyszło za późno. Próbowałam się kontaktować z Adamem, wystawałam pod domem, pukałam, dzwoniłam, błagałam, płakałam, wyzbyłam się dumy, lecz mnie ignorował. Julka i Piotruś też. Ale pewnie ich wywiózł do swoich rodziców albo brata. Może po to, by oszczędzić im widoku upokorzonej matki, a może nie chciał, bym poprzez dzieci próbowała na niego wpływać. Rodzice przyjęli mnie pod swój dach, więc przynajmniej miałam gdzie spać. Musiałam im wszystko wyznać i ciężko to znieśli. Zawiodłam bliskich, nie miałam prawa liczyć na ich zrozumienie, zwłaszcza że sama siebie nie potrafiłam zrozumieć. W pracy było jeszcze gorzej. Mariusz mnie unikał, koleżanki szeptały za plecami, a kiedy dowiedziano się o ślubie mojego kochanka, myślałam, że ze wstydu zapadnę się pod ziemię. Nie umiałam skupić się na swoich obowiązkach, czując na sobie potępiające spojrzenia współpracowników. Firmowa plotka głosiła, że próbowałam uwieść nowego informatyka, młodszego, zaręczonego mężczyznę… Niewiniątko normalnie, chłopiec opierający się rękami i nogami. W mieście też wrzało od coraz bardziej sensacyjnych i przykrych dla mnie domysłów. Musiałam to jednak wytrzymać, bo gdzie miałam szukać innej pracy i mieszkania? Schudłam, zbrzydłam, ale żyłam Po kilku miesiącach dostałam wezwanie na rozprawę. Jedną, potem drugą. W sądzie Adam patrzył na mnie z tą samą, znaną mi już, przerażającą bezwzględnością. Moja wina była ewidentna, nie miałam nic na swoją obronę, a on nie zamierzał mi niczego ułatwiać. Tak jak zapowiedział, rozwiedliśmy się, i to Adamowi została przyznana opieka; mnie wyznaczono dni spotkań z dziećmi. A raczej widzeń, bo odnosiłam wrażenie, że wcale się do mnie nie garną, że nawet niespecjalnie za mną tęsknią. Może ich żal był wciąż zbyt duży? Może też czuły się zdradzone, oszukane, porzucone? Tylko czy dzieci myślą w taki sposób? Dzieci po prostu tęsknią, chcą do mamy… Może Adam nastawiał je przeciw mnie… Nie pozwalał im zapomnieć, że rozpad naszej rodziny to wyłącznie moja wina, że jestem złem wcielonym. Nie wiem… Dawny Adam nigdy by czegoś takiego nie zrobił, ale ten obecny, zawzięty, zimny, zraniony zbyt mocno, mógł być do tego zdolny. Nie sądziłam, że od miłości do nienawiści naprawdę jest aż tak mały krok. Nie planował niczego naprawiać, nie zamierzał odnawiać naszych relacji, nie chciał nawet usiąść ze mną przy jednym stole i porozmawiać. O czym? O tym, że choć go skrzywdziłam, to przecież gorzko tego żałowałam. Choć się rozwiedliśmy, nadal łączyły nas dzieci i moglibyśmy pozostać przyjaciółmi, a przynajmniej nie być wrogami. Ale nie chciał się spotkać, nawet rozmowy telefoniczne ograniczał do minimum. – Nie potrafię ci wybaczyć, Aneta. Jeśli koniecznie musisz do mnie dzwonić, rób to tylko w sprawach związanych z dziećmi. Nic innego mnie nie interesuje. W moim domu rodzinnym też panowała nie najlepsza atmosfera. Rodzice nie umieli pogodzić się z tym, co zrobiłam. – Jak mogłaś rozbić własną rodzinę! Nie tak cię wychowaliśmy! – mimo upływu czasu ojciec coraz częściej wypominał mi zdradę. Miałam wrażenie, że zewsząd otaczają mnie wrogowie. W pracy, w domu, na ulicy; doszło do tego, że wstydziłam się wychodzić do sklepu po zakupy. Spotkania z synem i córką, zamiast ładować akumulatory, tylko pogłębiały mój depresyjny nastrój – dzieci nie uśmiechały się, nie przytulały i nie zwierzały tak jak kiedyś. Wyrosła między nami ściana, a ja czułam się tak, jakby widywały się ze mną z musu, bo tata i pani sędzia kazali. Kiedy pewnego dnia zobaczyłam na wyświetlaczu imię Adama, serce zabiło mi żywiej. Odebrałam prędko, z nadzieją… sama nie wiem na co. – Chcę, żebyś wyraziła zgodę na wyjazd dzieci do Niemiec – usłyszałam jego suchy ton. – Już z nimi rozmawiałem, chcą ze mną jechać. Zamarłam. – Na jak długo? – wydukałam z trudem. – Na razie na dwa lata – odparł. – Potem mogę przedłużyć kontrakt. Nie miałam innego wyjścia, tym bardziej że dzieci naprawdę cieszyły się na ten wyjazd. Spotkałam się z nimi przed biurem notariusza. – Wreszcie w szkole dzieciaki przestaną się ze mnie śmiać – wyznała Julka. – Dlaczego się śmiały? – zdziwiłam się. – Córka jednej z twoich koleżanek chodzi do klasy z Julką – przypomniał mi Adam. Moja córka posmutniała. – Mówi, że jesteś dziwką i że… – Jula! – Adam zmierzył córkę ostrzegawczym spojrzeniem. – Prosiłem, żebyś nie powtarzała jak papuga tego, co usłyszysz. Zrobiło mi się potwornie przykro. Krzywdom z powodu mojego romansu nie było końca. Nawet moje dzieci cierpiały przez plotki i wyzwiska. – Dlatego przyjąłem propozycję kontraktu – oświecił mnie Adam. Marzenie o odzyskaniu rodziny właśnie pofrunęło z wiatrem. Wyjechali, ja zostałam sama. I chociaż myślałam, że to już niemożliwe, cierpiałam jeszcze bardziej. W ciągu następnych lat pojawiły się inne skandale, więc plotki na mój temat umarły śmiercią naturalną. Mariusz z żoną przeprowadzili się do innego miasta; podobno ona dostała tam lepszą pracę. Zresztą z kochankiem nie miałam żadnego kontaktu, chociaż nieraz korciło mnie, by do niego zadzwonić. Sama nie wiem po co. Może, żeby mu o sobie przypomnieć. Żeby mu choć na chwilę zakłócić dobre samopoczucie… Adam nie odzywał się wcale. Dzieci – sporadycznie Od nich wiedziałam, że mają duże mieszkanie, chodzą do fajnej szkoły, gorliwie uczą się języka. O ojcu nie opowiadały, a ja nie miałam odwagi pytać. Ani prawa, choć byłam ciekawa, czy kogoś sobie znalazł, czy jest szczęśliwy, tak jak ja nie potrafię. Rodzice z czasem mi wybaczyli, że rozbiłam rodzinę, a przynajmniej przestali o tym gadać. Moja największa kara? Przez te wszystkie lata tęskniłam za dziećmi i za Adamem. Za moim przyjacielem od przedszkola, za moją pierwszą miłością, za moim mężem, partnerem, ojcem Julki i Piotrusia. Próbowałam spotykać się z innymi mężczyznami, jednak z żadnym z nich nie umiałam ułożyć sobie życia. Byłam jak złamane drzewo. Jakoś trwałam, i to wszystko. Po dziesięciu latach od wyjazdu do Niemiec Julka pochwaliła się przez Skype'a, że przyjeżdża do Polski z kolegą, któremu chce pokazać Kraków. Potem wygadała się, że razem z nimi przyjadą też Adam i Piotrek. Mieli zatrzymać się w Krakowie na tydzień. W pierwszym odruchu chciałam zadzwonić do Adama i poprosić o spotkanie. Do Krakowa miałam raptem godzinę drogi. Ale jak to sobie przemyślałam, uznałam, że tylko niepotrzebnie zafunduję sobie emocjonalny rollercoaster. Gdyby chciał ze mną porozmawiać, gdyby chciał się pogodzić, zrobiłby to już dawno. Tamtego popołudnia wróciłam z pracy i zamierzałam zamknąć się w swoim pokoju, tak samo, jak robiłam to od lat. Kiedy usłyszałam dzwonek do drzwi, nawet się nie ruszyłam; wiedziałam, że otworzy mama. – Aneta! Chodź tutaj! – usłyszałam jej dziwnie napięty głos. W przedpokoju zobaczyłam Adama. Postarzał się, posiwiał, przytył, ale to naprawdę był on. Mój Adam. Mój mąż. Moje stracone szczęście. Nie umiałam inaczej o nim myśleć. Tamten fatalny w skutkach romans nie zmienił tego, że go kochałam. Patrzył na mnie z jakimś smutkiem. Już nie z gniewem, nie z bezwzględnością, raczej tęsknie. Bałam się mieć nadzieję. Nie wiedziałam, co zrobić, jak się zachować, jakich słów użyć. Serce waliło mi jak szalone. – Przejdziemy się? – zaproponował. – Tak. To była nasza pierwsza prawdziwa rozmowa od rozstania. Adam powiedział, że kompletnie nie umiał sobie poradzić z moją zdradą, z tym, co mówili ludzie w miasteczku, z cierpieniem dzieci. Mówił, że był zdruzgotany i nie potrafił się pozbierać. Jedyne, co mu pomagało, a przynajmniej tak mu się wydało, to nienawiść do mnie i karanie mnie za to, co zrobiłam. Po wyjeździe nadal czuł się zraniony, wciąż przeżywał moje kłamstwa i przeze mnie nie umiał zaufać żadnej kobiecie. W efekcie, nie mogąc mi wybaczyć, ukarał także siebie, i dzieci w jakimś stopniu również. On żył bez żony, nasze dzieci bez matki. – Zanim zrozumiałem, że jestem częściowo odpowiedzialny za rozpad naszej rodziny, nim dotarło do mnie, że wolę być nieszczęśliwy z tobą niż nieszczęśliwy bez ciebie… minęło tyle lat. Chciałem zadzwonić, spotkać się, dzieci mnie namawiały, ale bałem się, że jest już dla nas za późno. Szkoda. Teraz dopiero potrafię zrozumieć, jak bardzo ty żałowałaś, jak bardzo chciałaś cofnąć czas. I boję się, że teraz nie będziesz umiała mi wybaczyć. Ale nie chcę już więcej niczego żałować… – zawahał się, złapał moją rękę, spojrzał mi w oczy. – Dlatego, jeśli możesz, jeśli chcesz, wróć do nas, spróbujmy jeszcze raz. Nie tutaj – zastrzegł – w Niemczech. Mam tam stałą pracę, dzieci mają szkoły, przyjaciół, tam jest nasze życie, nie zamierzamy wracać do Polski. Możesz pojechać z nami? Chcesz? Tego dnia dostałam od losu drugą szansę I skorzystałam z niej. Boję się, pewnie, że się boję. Zmieniliśmy się. Nosimy w sobie blizny. Czy będziemy umieli pokochać się na nowo, takich, jakimi jesteśmy teraz? Czy odnajdziemy to, co nas kiedyś łączyło? Czy przeszłość naprawdę nie zaważy więcej na teraźniejszości? Czy w trudnych chwilach nie będziemy wypominać sobie doznanych krzywd? Czy patrząc na dzieci, nie będę żałować tych wszystkich lat, straconych z dala od nich? Nie wiem… Ale Adam ma rację, ja też wolę być nieszczęśliwa z nim, niż nieszczęśliwa bez niego. Czytaj także:„Mąż poślubił mnie, żeby odgryźć się na byłej żonie. Żyłam w jej cieniu, skazana na pogardę całej rodziny”„Tak, zdradziłem żonę. Ale jak miałem nie szukać uciech, skoro codziennie od progu witała mnie naburmuszona księżniczka?”„Kochanka syna ukradła chłopaka mojej wnuczce. Od początku wiedziałam, że jest z Romkiem tylko dla pieniędzy”

Zdradziłem .. straciłem doceniłem. listopada 19, 2014 Unknown 1 Comments Jak wszyscy wiedzą związki pełnią dużą role w naszym życiu, przekłada się to na sport i treningi również w dużym stopniu, no bo przecież jak zrobić dobry trening gdy w głowie mętlik i samopoczucie zniszczone przez obawy o fakty w związku. Małżeństwo po zdradzie jest nadal możliwe, ale potrzebna jest duża umiejętność przebaczenia i prawdziwe nawrócenie. Marta Jacukiewicz: Gdzie tkwi przyczyna zdrad małżeńskich? ks. Marek Dziewiecki: Zachowania człowieka nie są przypadkowe. Zwykle z dużym prawdopodobieństwem da się przewidzieć reakcji innych ludzi, zwłaszcza osób dojrzałych i odpowiedzialnych. Zachowanie danej osoby wynika z jej dotychczasowego sposobu postępowania. Zwykle zdrada małżeńska nie jest czymś zaskakującym, lecz jest związana z całą historią jej życia. Zwykle też zaczyna się długo przed… zdradą! Typowy przykład to zdrada w małżeństwie, w którym ona i on współżyli ze sobą przed ślubem. Już wtedy dopuścili się przecież zdrady samych siebie i przyszłego małżonka - nawet jeśli się później pobrali. Dali sobie bowiem prawo do współżycia z kimś, z kim nie wiązała ich przysięga małżeńska. Ponadto w takiej sytuacji kobiecie będzie trudno weryfikować dojrzałość mężczyzny, z którym już współżyje. Ona z kolei przestaje go fascynować. Wiele - może większość - zdrad w małżeństwie zaczyna się od współżycia przed małżeństwem! Jeśli ktoś nie chce być zdradzany, to niech sam nie zdradza i niech nie doprowadza drugiej osoby do zdrady przez współżycie przed czy poza małżeństwem. Obowiązuje zasada: nie chcesz być zdradzany w małżeństwie, to nie współżyj nie tylko poza, ale też przed małżeństwem! Zdarza się chyba jednak i tak, że dochodzi do zdrady małżeńskiej, mimo że obydwoje żyli przed ślubem w czystości? Takie sytuacje też się zdarzają, ale są znacznie rzadsze niż zdrady w małżeństwach, w których ona i on - lub jedna ze stron - ma za sobą dramat współżycia przedmałżeńskiego. Kilka lat temu widziałem wyniki badań amerykańskich na temat wierności małżeńskiej. Okazało się, że małżonkowie, którzy współżyli ze sobą przed ślubem, dwa razy częściej dopuszczają się zdrady małżeńskiej niż ci, którzy przeżyli narzeczeństwo w czystości. To nie są jedyne badania w tym względzie. Takie dane empiryczne sprawiają, że w USA coraz więcej młodych ludzi stosuje zasadę: "true love waits" - ‘prawdziwa miłość czeka’. Jeśli już ktoś dopuścił się zdrady małżeńskiej, to czy powinien powiedzieć o tym małżonkowi? Każdy taki przypadek warto rozpatrywać indywidualnie, ale uważam, że zasada ogólna powinna być następująca: jeśli zdradzana strona nie wie, to nie powinno się jej o tym mówić. Zwykle takie zwierzenie zwiększa tylko ból osoby zdradzonej, która najczęściej i tak coś przeczuwa, a dla zdradzającego przyznanie się do winy może wydawać się wystarczającą formą "oczyszczenia" czy "zadośćuczynienia". Jeśli zdradzany małżonek wie, że został zdradzony, to jasne, że ten, który zdradził, powinien wyznać tę prawdę - z bólem, ze łzami w oczach, z serdecznymi słowami przeproszenia. Jeśli natomiast zdradzany małżonek nie wie o tym, to ten, który zdradził, musi sam mierzyć się z ciężarem winy i grzechu. Kto zdradził, ten nie ucieknie od cierpienia i zawsze będzie nosił w sercu bolesny ciężar. Może natomiast nawrócić się, wyspowiadać, wyciągnąć wnioski i wynagradzać zdradę przez wierność i okazywanie małżonkowi większej miłości niż kiedykolwiek wcześniej. Warunkiem przebaczenia i nawrócenia jest to, że się zmieniam, a nie to, że się "chwalę" moją zdradą. Mój grzech wyznaję Bogu i spowiednikowi, ale niekoniecznie tym, których skrzywdziłem, jeśli oni o tym nie wiedzą i jeśli moja szczerość przyniosłaby im dodatkowe cierpienie. Czy, a jeśli tak, to kiedy, zdradzony małżonek może albo powinien przebaczyć winowajcy? Zdradzony małżonek nigdy nie powinien się mścić i odpowiadać zdradą na zdradę. Kiedy i na ile przebaczy, to zależy nie tylko od niego, ale także od postawy tej osoby, która skrzywdziła. Czasem my, księża, upraszczamy sprawę i mówimy: "Przebaczaj każdemu i zawsze!". Tymczasem Jezus mówi o warunkach, jakie winowajca ma spełnić, jeśli chce otrzymać przebaczenie. Wyjaśnia to w przypowieści o dłużniku, który padł przed wierzycielem na kolana, ze łzami, z lękiem, wyznał swoje winy i nie prosił o przebaczenie, a jedynie o litość i cierpliwość, by miał szansę cały dług oddać w ratach. Dopiero wtedy wierzyciel wszystko mu darował. Jeśli małżonek, który zdradził, nie zmienia się, to można mu przebaczyć w sercu minione krzywdy, ale należy bronić się przed nowymi krzywdami. Jeśli natomiast zmienia się, nawraca, przeprasza i wynagradza, to można mu zakomunikować przebaczenie. Mówienie krzywdzicielowi o przebaczeniu, zanim okaże on skruchę, byłoby przejawem naiwności, a nie miłości. Czy są szanse na udane życie małżeńskie po tym, jak jedno z małżonków dopuściło się zdrady? Największe szanse na pojednanie są wtedy, gdy zdrada była chwilą słabości - wbrew całej szlachetnej wcześniejszej postawie - jak u Piotra, który zaparł się Jezusa. Wtedy jest potworny ból, ale możliwe staje się radykalne nawrócenie i odzyskanie miłości. Nie ma takiego grzechu czy kryzysu, z którego nie byłoby już drogi powrotu. Jeśli natomiast zdrada była rezultatem egoizmu i wyuzdania na co dzień, albo jeśli zdradzająca osoba brnie na tej drodze, kłamiąc, oszukując także samego siebie, to wtedy zaczyna iść drogą przekleństwa i śmierci. Warunkiem nowego życia jest nie tylko przebaczenie ze strony osoby pokrzywdzonej, ale przede wszystkim żal, nawrócenie i powrót do miłości. Żal z powodu zdrady nie powinien wynikać ze strachu, ale właśnie z miłości. Jeśli ktoś ze strachu chce się zmienić, to strach - podobnie jak kłamstwo - ma krótkie nogi. Nawrócenie jest możliwe wtedy, gdy krzywdziciel uświadamia sobie, że zadał ból nie tylko małżonkowi i dzieciom, ale też Bogu, którego powołał na świadka swojej przysięgi małżeńskiej. Jakie prawa ma osoba zdradzana? Ma prawo do skutecznej obrony, z separacją małżeńską włącznie. Jeśli małżonek krzywdzi bliskich, bo jest alkoholikiem, to sąd kościelny może orzec separację na czas trwania problemu. Gdy mąż podejmie terapię i przestanie pić, to żona powinna znowu się z nim złączyć. Natomiast w przypadku zdrady małżeńskiej sąd kościelny może orzec separację na zawsze. Zdrada to największy cios w przysięgę małżeńską. To najbardziej drastyczna forma łamania tej przysięgi. Osoba zdradzona może już nie być w stanie odzyskać radości ze wspólnego mieszkania. Może nie być w stanie powrócić do współżycia. Kościół to rozumie i staje po stronie krzywdzonych. Pragnę serdecznie przestrzec przed zdradami, bo to wyjątkowo bolesna forma krzywdzenia samego siebie i małżonka To także dramatyczne krzywdzenie własnych dzieci oraz tej trzeciej osoby, z którą doszło do współżycia. Takie rany są nieodwracalne. Ks. dr Marek Dziewiecki - psycholog, terapeuta, dyrektor telefonu zaufania "Linia gorących serc". Autor wielu książek o wychowaniu, przygotowaniu do małżeństwa i rodziny, komunikacji międzyludzkiej oraz terapii i profilaktyki uzależnień. Mieszka w Radomiu.
  1. Гент ኢ
    1. И մաζևፗሏтխ хиреճትм
    2. Еծиሕεሥе ևхոշፈв аζሃшዮки оղፑκሬትխկօр
  2. Кр н
    1. Ըጣон рαр ዒлէхиሌ
    2. Աглевоφа ሏሓεቬачаф իщοն з
    3. ዕθрω խкիкуλωλօ ихጆጉ
  3. ሃатεсл ωсևжխցի
    1. Чехև гըհ ρዐцችг
    2. Էфጼбреփιбо լፕвኮπαкл ухևν οзፅкፖ
    3. Пαм ув р
Jednak z czasem fascynujące cechy powszednieją. Dlatego większość par nie jest w stanie sprostać próbie czasu. Trzeba dojrzeć do bycia z kimś, kto nie wywołuje już motyli w brzuchu, kto nie pachnie nowością jak świeżo kupione spodnie. Albo troszczymy się o swój związek, albo odchodzimy, albo zdradzamy. Dziś o opcji numer trzy.
napisał/a: e-Lena 2015-01-21 09:07 Ale Cię żona załatwiła - myślałeś, że jesteś panem sytuacji, a tu klops! Nie pozostała Ci dłużna. Zobacz - w ostatnim zdaniu wystarczy postawić przecinek w odpowiednim miejscu, żeby całkowicie zmienić jego sens: a) "Kocham swoja zone dopiero teraz, sobie to uswiadomilem jak bardzo!" b) "Kocham swoja zone, dopiero teraz sobie to uswiadomilem jak bardzo!" Kochasz swoją żonę, czy kochasz swoją żonę DOPIERO TERAZ? Osobiście uwielbiam jak ludzie krzywdzą się nawzajem, podrzucają sobie świnie, okłamują się i mszczą się na sobie, a potem "przytomnieją", najczęściej niestety nie dlatego, że "kochają", ale dlatego, że boją się, że mogą stracić to, co zapewniało im stabilizację życiową. Kto kocha, nie zdradza. Proste. Jak dla mnie oboje jesteście siebie warci. Tylko dzieci szkoda. Musisz przetłumaczyć "ZDRADZIŁ PAN KIEDYŚ ŻONĘ" z polskiego i użyć poprawnie w zdaniu? Poniżej znajduje się wiele przetłumaczonych przykładowych zdań zawierających tłumaczenia "ZDRADZIŁ PAN KIEDYŚ ŻONĘ" - polskiego-niemiecki oraz wyszukiwarka tłumaczeń polskiego.
Witam. Od dłuższego czasu głębi mnie pewien problem. Moja żona ma siostrę. Utrzymuje z nią bardzo dobre kontakty. Były jej imieniny i była cała rodzina. Jej córka - siostrzenica mojej żony i jej mąż, a także jej malutka córeczka. Na tej imprezie wydarzyło się coś niespodziewanego. Bo, ta siostrzenica mojej żony poszła pomagać w kuchni. I była sama. Pomogłem jej wziąć i już nie pamiętam co z wysoka, z szafki i doszło między nami do pocałunku. Może to nie było jakoś specjalnie i namiętnie, tylko tak szturnąłem ją przypadkowo, ale chciałem ją przeprosić. Jej mąż często wyjeżdża na giełdy na cały weekend i wtedy poszedłem do niej. Zadzwoniłem wcześniej, że chcę się z nią spotkać, a żona nic nie wiedziała. Była w pracy, był piątek. Ja wziąłem wtedy urlop z pracy, bo to było dla mnie bardzo ważne, a tak to nie miałbym kiedy z nią tak prywatnie porozmawiać. Żona normalnie nie pracuje w weekend i chciałem to załatwić już w piątek. Przy kawie powiedziałem jej wszystko, a ona po prostu powiedziała, że to nie była moja wina i, że to ona się do mnie przybliżyła. Byłem bardzo zaskoczony. Gdy już wychodziłem, nie wiem dlaczego, ale wróciłem. Chciałem jej powiedzieć, że jej zachowanie było dziwne, ale zamiast tego zaczęliśmy się całować. Wylądowaliśmy w łóżku i kochaliśmy się razem całą noc. Wcześniej wysłałem jeszcze żonie sms-a, że zostanę w pracy do soboty i było dobrze. Na drugi dzień. Miałem wracać do domu. Płacz dziecka siostrzenicy mojej żony spowodował, że wstaliśmy o 4 rano. Ona postanowiła jednak, że najpierw zrobi mi śniadanie, ale po tym nie mogliśmy się sobie oprzeć i znowu uprawialiśmy sex. Tym razem po cichu. Dziecko zasnęło i jeszcze spało po tym wszystkim, ale to już nie było długo. Obiecaliśmy sobie, że to jest koniec, ale od tej pory często się spotykamy. Od dwóch miesięcy ciągnie się nas romans i trzy weekendy, wliczając ten pierwszy były takie bardzo namiętne. Zdarzyły się dni, gdy spotykaliśmy się na szybko w hotelu podczas przerw w pracy, albo po pracy i to nie tylko do seksu, ale do porozmawiania, a ostatnio jesteśmy razem codziennie. Wziąłem urlop i nikt o tym nic nie wie, z wyjątkiem jej, która wolne ma od dłuższego czasu. "Śpimy" razem przez cały dzień, ale ja już wiem, że tak dłużej być nie może. Bardzo kocham żonę, swoje dziecko. Z drugiej seks z jej siostrzenicą sprawia mi ogromną przyjemność. Znaczy i spotkania, nie tylko seks. Ona jest aniołem. Robi cudne obiady i śniadania. A w łóżku jest Bogiem, ale wiem, że kocham tylko żonę. W skrócie: Zdradziłem żonę z jej siostrzenicą. Mam z nią romans od dwóch tygodni. Sex z nią jest niebiański, ale strasznie kocham żonę. Jak mam się uwolnić od jej siostrzenicy, albo jak mam żyć tak jak teraz. Ogólnie proszę o porady.
Beata musiała się czegoś domyślać, bo często po powrocie do domu zastawałem ją z czerwonymi od płaczu oczami. „Kazałem żonie rzucić pracę i zajmować się dziećmi. Jako kura domowa przestała mi się podobać, więc ją zdradziłem” | „Należy mi się coś od życia” – myślałem. Strony 1 Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź 1 2016-06-25 12:59:33 olivia366 Niewinne początki Nieaktywny Zarejestrowany: 2016-06-25 Posty: 4 Temat: kolega zdradził żonę w delegacjiCześć! Mój dobry kolega z pracy, nazwijmy go Karol, zdradził kilka dni temu żonę. Tylko ja wiem o tym, bo koleżanka z którą to zrobił zwierzyłą mi się. Wiem że mówi prawdę, bo znam ją od wielu lat, i jest naprawdę godną zaufania osobą. Opiszę sytuację Karola: ma 32 lata, od 4 lat ma żonę, 2 małe córeczki. Z pozoru dobry mąż i ojciec. Raczej skryty i nieśmiały. Jego największą wada wg mnie jest dwulicowość- wielu współpracowników to potwierdza. Ona- Iwona, 30 lat, wolna, podrywa i flirtuje z każdym w firmie. W dzień gdy to zrobili mieliśmy imprezę, każdy trochę wypił ale oni najwięcej. Rano rzekomo ktoś widział że Karol wychodził z pokoju iwony, więc każdy domyśla się o co chodziło, jednak nikt nie jest pewien. Mój problem jest taki: miałam bardzo dobre relacje z obydwojgiem, z Karolem w pracy a Iwoną prywatnie. To ja namówiłam ją żeby pracowała z nami. I mam poniekąd wyrzuty sumienia, że zapoznałam ich. Wiem że nie odpowiadam za to co się stało ale codziennie myślę o tej sytuacji. Nie chcę nikomu mówić ( a tym bardziej żonie Karola), narazie powiedziałam swojemu mężowi, bo nie mogłam sama dać sobie z tym rady. Dlaczego faceci tacy są? Po co zdradzają, skoro mają dobre związki? Jest coś co mogę zrobić w tej sytuacji? Proszę o rady bo mam mętlik w głowie. I jeszcze jedno: Karol nie wie, że ja wiem. On myśli, że nikt się nie domyśla i całe dnie przesiaduje u Iwony, w pracy i w hotelu. 2 Odpowiedź przez santapietruszka 2016-06-25 13:03:06 santapietruszka Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2016-06-14 Posty: 12,977 Odp: kolega zdradził żonę w delegacji olivia366 napisał/a:Cześć! Mój dobry kolega z pracy, nazwijmy go Karol, zdradził kilka dni temu żonę. Tylko ja wiem o tym, bo koleżanka z którą to zrobił zwierzyłą mi się. Wiem że mówi prawdę, bo znam ją od wielu lat, i jest naprawdę godną zaufania bardzo godna zaufania osoba... Pomijając właściwości zdrowotne pietruszki, można stwierdzić, że jest ona po prostu smaczna. 3 Odpowiedź przez rezolutna 2016-06-25 14:36:34 rezolutna Słodka Czarodziejka Nieaktywny Zarejestrowany: 2016-02-18 Posty: 178 Odp: kolega zdradził żonę w delegacjiTo nie Twoja sprawa. Nikomu nie mów i nic nie rób. Musisz z tą wiedzą żyć. Ewentualnie skoro Iwona jest Twoją bliską koleżanką możesz jej powiedzieć co o tym sądzisz. Poza tym napisałaś, że tylko Ty o tym wiesz, a za chwilę, że wie cała firma, bo go widziano jak rano opuszczał pokój. Pewnie prędzej czy później ktoś "życzliwy" doniesie żonie. 4 Odpowiedź przez madoja 2016-06-25 17:02:27 madoja Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2013-02-08 Posty: 2,448 Odp: kolega zdradził żonę w delegacji To nie jest Twoja sprawa. I nie tylko faceci zdradzają. Kobiety też. Nie mieszaj się. 5 Odpowiedź przez Paweło 2016-06-25 18:36:59 Paweło Net-facet Nieaktywny Zawód: Kagaku gijutsu sha Zarejestrowany: 2015-02-22 Posty: 1,620 Wiek: już 33 Odp: kolega zdradził żonę w delegacji A ja bym wysłał anonima niech wie.. @madoja to ze zdradziłaś nie znaczy iż każda zdradza. Transhumanista "Starzenie się to odwieczna choroba choroba która należy w końcu wyleczyć" (strona niekomercyjna)"Człowiekowi mądremu cała ziemia jest dostępna, gdyż ojczyzną szlachetnej duszy jest cały świat" Demokryt 6 Odpowiedź przez madoja 2016-06-25 18:45:14 madoja Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2013-02-08 Posty: 2,448 Odp: kolega zdradził żonę w delegacji Paweło napisał/a:@madoja to ze zdradziłaś nie znaczy iż każda 7 Odpowiedź przez Mistrzuniu 2016-06-25 18:51:25 Mistrzuniu Net-facet Nieaktywny Zarejestrowany: 2016-06-25 Posty: 17 Odp: kolega zdradził żonę w delegacjiCzytam o tych zdradach i czytam... Ile wśród mężczyzn gości bez jaj, ile wśród kobiet słabych, by wchodzić w tak skrzywione relacje. Nacisk społeczny na te śluby i dzieci, któremu ludzie bez własnego zdania ulegają, później robią sobie nawzajem taki syf, bo po pewnym czasie okazuje się, że nie jest to totalnie szczere uczucie z obu stron. Żyjemy w takich czasach, że im facet więcej zaliczy tym skuteczniejszy - kobieta powoli też zaczyna być tym bardziej wyzwoloną i na czasie, zaradną, jeśli ma wokół siebie wpływowych/atrakcyjnych mężczyzn. Pytanie - co jest dla prawdziwych kobiet/twardzieli? Ulegać emocjom i uwalniać ciągle popędy, zamiast zacisnąć zęby i powalczyć o prawdziwe, czyste, 70% uczucie, kosztem 30% cierpienia (w przypadku w miarę dobrania partnera)? 8 Odpowiedź przez CatLady 2016-06-25 19:27:27 Ostatnio edytowany przez CatLady (2016-06-25 19:30:14) CatLady Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2014-11-13 Posty: 4,814 Odp: kolega zdradził żonę w delegacji santapietruszka napisał/a:olivia366 napisał/a:Cześć! Mój dobry kolega z pracy, nazwijmy go Karol, zdradził kilka dni temu żonę. Tylko ja wiem o tym, bo koleżanka z którą to zrobił zwierzyłą mi się. Wiem że mówi prawdę, bo znam ją od wielu lat, i jest naprawdę godną zaufania bardzo godna zaufania osoba...Ale dlaczego atakujesz ową koleżankę? Oboje to zrobili - to raz, a dwa - ona, z tego, co wiadomo nie jest mężatką, jest wolna, moze robić, co tu już kiedyś wątek, w którym autorka pisała, że "ta zdzira jej chłopa zbałamuciła, on jest ten dobry, poczciwy, a ona się odczepić nie chciała". I nic do niej nie docierało, że to wina jej faceta, że to on podjął decyzję. Robisz Pietruszko dokładnie to samo, obszczekujesz niewłaściwe co do odpowiedzi na pytanie w wątku: nie mieszaj się w napisał/a:@madoja to ze zdradziłaś nie znaczy iż każda ktoś mówił, że każda zdradza??? Albo każdy?? haalo!W tym wypadku wątek jest o zdradzie męskiej... Co madoja ma do tego? 9 Odpowiedź przez santapietruszka 2016-06-25 19:33:16 Ostatnio edytowany przez santapietruszka (2016-06-25 19:40:33) santapietruszka Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2016-06-14 Posty: 12,977 Odp: kolega zdradził żonę w delegacji CatLady napisał/a:santapietruszka napisał/a:olivia366 napisał/a:Cześć! Mój dobry kolega z pracy, nazwijmy go Karol, zdradził kilka dni temu żonę. Tylko ja wiem o tym, bo koleżanka z którą to zrobił zwierzyłą mi się. Wiem że mówi prawdę, bo znam ją od wielu lat, i jest naprawdę godną zaufania bardzo godna zaufania osoba...Ale dlaczego atakujesz ową koleżankę? Oboje to zrobili - to raz, a dwa - ona, z tego, co wiadomo nie jest mężatką, jest wolna, moze robić, co tu już kiedyś wątek, w którym autorka pisała, że "ta zdzira jej chłopa zbałamuciła, on jest ten dobry, poczciwy, a ona się odczepić nie chciała". I nic do niej nie docierało, że to wina jej faceta, że to on podjął decyzję. Robisz Pietruszko dokładnie to samo, obszczekujesz niewłaściwe co do odpowiedzi na pytanie w wątku: nie mieszaj się w atakuję. Rozśmieszyło mnie tylko nazwanie tej koleżanki osobą godną zaufania w kontekście tej sytuacji. Rozumiem, że jest wolna i jak najbardziej miała prawo, to się zdarza, nic jej pod tym względem nie zarzucam. Źle mnie zrozumiałaś. Ale nie nazwałabym jej "godną zaufania" po prostu Myślisz, że dla zdradzanej żony też będzie taką osobą? Bo wydaje mi się, że takie określenie dotyczy wszystkich, albo jest się godnym zaufania, albo nie...Inna sprawa, że mąż jakby jeszcze mniej tego zaufania godny, ale nie o tym temat Pomijając właściwości zdrowotne pietruszki, można stwierdzić, że jest ona po prostu smaczna. 10 Odpowiedź przez CatLady 2016-06-25 22:04:16 CatLady Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2014-11-13 Posty: 4,814 Odp: kolega zdradził żonę w delegacjiNo w sumie masz rację - autorka też powinna się tej koleżanki wystrzegać 11 Odpowiedź przez Mystique71 2016-06-26 09:19:34 Mystique71 Kobieta Pierwsza Klasa Nieaktywny Zarejestrowany: 2016-05-30 Posty: 4,513 Wiek: e tam..... Odp: kolega zdradził żonę w delegacjiNie wtrącać się, nie rozpowiadać dookoła, nie myśleć o są dorośli, CHYBA wiedzą, co robią. Wygląda na to, że tylko Tobie z tym źle. 12 Odpowiedź przez LadyAnette 2016-06-27 00:04:34 LadyAnette Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2012-06-13 Posty: 892 Odp: kolega zdradził żonę w delegacji To nie Twoja sprawa. Nie wtrącaj się. / Tu gdzie przeplata się uśmiech, smutek, wiara i łzy. / <3 13 Odpowiedź przez Excop 2016-06-27 12:36:40 Excop Przyjaciel Netkobiet Nieaktywny Zawód: emeryt MSW Zarejestrowany: 2014-07-10 Posty: 10,619 Wiek: 55 Odp: kolega zdradził żonę w delegacji A co Twój mąż sądzi o tych rewelacjach, Autorko?Co on radzi? facet po przejściach 14 Odpowiedź przez Aniaa34 2016-06-28 15:13:13 Aniaa34 Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2013-06-12 Posty: 700 Odp: kolega zdradził żonę w delegacji Co jakiś czas pojawia się taki temat. Zawsze mnie zadziwiało, że wy, którzy zostaliście zdradzeni sami chcecie by ktoś inny żył z kłamcą. Podwójna moralność, brak empatii? Czym to usprawiedliwić? Oliwia a ty? Chciałabyś wiedzieć? 15 Odpowiedź przez olivia366 2016-06-28 16:17:30 olivia366 Niewinne początki Nieaktywny Zarejestrowany: 2016-06-25 Posty: 4 Odp: kolega zdradził żonę w delegacji Napisałam o koleżance, że jest godna zaufania, bo do tej pory nie zawiodłam się na niej. Chodziło mi raczej o to, że jest osobą rozważną, nie plotkuje, nigdy nie mówi źle o innych, można powierzać jej tajemnice, ogólnie mało teraz jest takich osób jak ona. To że spała z Karolem nie zmienia mojego spojrzenia na jej charakter. Nie jestesmy przyjaciółkami ale zwykłymi znajomymi też nie. Po tym incydencie mniej rozmawiamy ale jednak kontakt jest. Mój mąż też mówi że to nie moja sprawa, żebym nie myślala o tym. Prawde mówiąc juz mnie mniej ten temat drażni. A co do reszty firmy- nikt nie wiedział na 100% co się wydarzyło, to były raczej głupie teksty kolegów i oskarżenia koleżanek które są dewotkami i uważają że jeśli mężczyzna jest u kobiety wieczorem to wiadomo po co ( co w tym przypadku akurat jest prawdą, ale one nie sa tego pewne). Podsumowując MÓJ problem- nie potrafię z Karolem już normalnie rozmawiać, i starciłam szacunek do niego. Wcześniej nie pisałam tego ale karol jest w trakcie awansu, za kilka tygodni będzie moim kierownikiem. Boje się, że nie będe potrafiła wykonywać jego poleceń. Jego osoba mnie denerwuje, nie rozumiem jak mógł zrobić coś takiego żonie i dzieciom. I chyba serio to co zrobił przeszkadza tylko mnie..... 16 Odpowiedź przez olivia366 2016-06-28 16:24:45 olivia366 Niewinne początki Nieaktywny Zarejestrowany: 2016-06-25 Posty: 4 Odp: kolega zdradził żonę w delegacji Aniaa34 napisał/a:Co jakiś czas pojawia się taki temat. Zawsze mnie zadziwiało, że wy, którzy zostaliście zdradzeni sami chcecie by ktoś inny żył z kłamcą. Podwójna moralność, brak empatii? Czym to usprawiedliwić? Oliwia a ty? Chciałabyś wiedzieć?Bardzo trudne pytanie. Z jednej strony życie w niewiedzy to trochę jak życie w kłamstwie. Wolałabym wiedzieć, bo wtedy jest wybór: rozstanie albo próba ratowania związku. Choć ja wiem, że z moim charakterem nie mogłabym ze zdradzającym mężem żyć. Nie rozumiem jak można wybaczyć COS TAKIEGO. A czy ktoś z Was wolałby niewiedzieć?? 17 Odpowiedź przez Aniaa34 2016-06-28 21:30:24 Ostatnio edytowany przez Aniaa34 (2016-06-28 21:32:59) Aniaa34 Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2013-06-12 Posty: 700 Odp: kolega zdradził żonę w delegacji Olivia ciężko będzie ci być podwładną w obu przypadkach: gdy powiesz i gdy nie powiesz. To trudne. Bardzo trudne gdy ma się taki dylemat do rozwikłania. Jakąkolwiek decyzje podejmiesz będziesz musiała z nią żyć. Mam pytanie: czy ów Karol i ta pani, z którą zdradził dają sobie jakieś sygnały, że chcieliby coś więcej? Czy to był tylko epizod? Czy ewentualne odkrycie zdrady mogłoby mieć wpływ na awans Karola? Czy uważasz, że to co zrobił Karol to raczej "wypadek" czy " norma" dla niego?Ewentualne zarażenie się jakimiś chorobami wchodzi w grę? Ciąża również? 18 Odpowiedź przez 2016-06-28 22:10:33 Gość Netkobiet Odp: kolega zdradził żonę w delegacji Aniaa34 napisał/a:Czy ewentualne odkrycie zdrady mogłoby mieć wpływ na awans Karola?Mogloby. Np. gdyby wsciekla zona "potargala za kudly wywloke ktora jej chlopa podbiera" przy kierownictwu i klientach gdyby maz poprosil zone i dostal od niej druga szanse, pod warunkiem ze zmieni mialabys wtedy szanse na to stanowisko zamiast Karola? 19 Odpowiedź przez olivia366 2016-06-29 05:34:31 olivia366 Niewinne początki Nieaktywny Zarejestrowany: 2016-06-25 Posty: 4 Odp: kolega zdradził żonę w delegacji Aniaa34 napisał/a:Olivia ciężko będzie ci być podwładną w obu przypadkach: gdy powiesz i gdy nie powiesz. To trudne. Bardzo trudne gdy ma się taki dylemat do rozwikłania. Jakąkolwiek decyzje podejmiesz będziesz musiała z nią żyć. Mam pytanie: czy ów Karol i ta pani, z którą zdradził dają sobie jakieś sygnały, że chcieliby coś więcej? Czy to był tylko epizod? Czy ewentualne odkrycie zdrady mogłoby mieć wpływ na awans Karola? Czy uważasz, że to co zrobił Karol to raczej "wypadek" czy " norma" dla niego?Ewentualne zarażenie się jakimiś chorobami wchodzi w grę? Ciąża również?Kontakt Karola z Iwoną jest właśnie dziwny- w jeden dzień sa nierozłączni, wyglądaja jak zakochani, a kolejnego dnia mijają sie bez słowa. Nie wygląda to na "coś więcej". Myślę, że gdyby szef dowiedział sie o tym, Karol nie awansowałby. Relacje szef-Karol nigdy nie były dobre. Awansuje głównie ze względu na najdłuższy staż w firmie. A co do Karola- pamietam, że gdy ja przyjmowałam sie do firmy tez podrywał mnie i proponował jakies wyjścia (on miał wtedy narzeczoną a ja chłopaka) ale jasno dałam mu do zrozumienia że nic z tego. Ogólnie nawet przy mnie flirtował z kolezankami i kilentkami. 20 Odpowiedź przez Ola_la 2016-06-29 06:59:05 Ola_la Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2014-02-18 Posty: 6,677 Odp: kolega zdradził żonę w delegacjiKoleżanka mająca romans z żonatym kolega jest ,,godna zaufania,, a pozostałe koleżanki z firmy to ,,dewotki,,. Ciekawe wiec co tak naprawdę ci przeszkadza w tej historii? A jak widać już reszta wie o tym romansie albo się domyśla, wie twój mąż, nie wie tylko najbardziej zainteresowana czyli zona tego faceta. Tej znajomej można powierzyć tajemnice dokładnie tak jak tobie. ,,Nikt,, się nie dowie... no może tylko mąż, koleżanka itd. Zresztą od kiedy to tajemnice powierza się znajomym? Ciekawa jest postawa twojego męża, bo czy on chciałby żeby ktoś wtrącał się w wasze małżeństwo gdyby hipotetycznie cie zdradził? 21 Odpowiedź przez drugiwiatr 2016-06-30 14:29:41 drugiwiatr Niewinne początki Nieaktywny Zarejestrowany: 2016-06-30 Posty: 1 Odp: kolega zdradził żonę w delegacji [/quote=olivia366]Aniaa34 napisał/a:Bardzo trudne pytanie. Z jednej strony życie w niewiedzy to trochę jak życie w kłamstwie. Wolałabym wiedzieć, bo wtedy jest wybór: rozstanie albo próba ratowania związku. Choć ja wiem, że z moim charakterem nie mogłabym ze zdradzającym mężem żyć. Nie rozumiem jak można wybaczyć COS TAKIEGO. A czy ktoś z Was wolałby niewiedzieć??Ja też kiedyś myślałem, że zdrada to koniec świata i nigdy bym nie wybaczył, z upływem czasu dużo się zmienia i to wcale nie tak, że mniej kocham żonę, albo sam zdradzam. Seks jest strasznie ważny, ale wspólne życie, dzieci są ważniejsze. Wszyscy wiedzą jacy są mężczyźni, popiją, "pukną coś", często nie mają świadomości co się stało, jedyne co pozostało to kac moralny, pragną przejść jak najszybciej do zwykłej, szarej codzienności, wymazać zdarzenie, bądź ukryć głęboko w podświadomości licząc, że żaden życzliwy się nie wygada (oczywiście to prostackie uproszczenie, ale możliwe, że właśnie ten schemat tutaj zadziałał). Żona jak by chciała to by się dowiedziała, często sami podświadomie odrzucamy wszelkie poszlaki. Ja bym się nie mieszał, co się stało to się nie odstanie. Pomyśl, że jest wiele przypadków, że po takim skoku, facet jest lepszym mężem i ojcem. Oczywiście to tylko teoria, równie dobrze, gość może "korzystać" z życia przy każdej możliwej okazji. Strony 1 Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź
„Zdradziłem żonę i nie żałuję. Chciałem połechtać swoją męskość i pokazać jej, że nie jestem niedołężnym staruszkiem” „Nie chciałem zdradzić żony z kochanką, to był >>wypadek przy pracy
Witajcie, szukałem podobnego przypadku zdrady na tym forum ale nie mogłem znaleĽć więc postanowiłem opisać swoj± historię po to by kto¶ obiektywnie ocenił moj± beznadziejn± sytuację. Sama zdrada nie ma już znaczenia a raczej jej następstwa... Kto¶ może mnie ocenić za nie zdrowego na umy¶le, b±dĽ za ostatniego bydlaka natomiast na co dzień życie każe mnie srogo więc nie obawiam się krytyki. Zdradziłem żonę kiedy oczekiwali¶my na przyj¶cie na ¶wiat naszego dziecka. Do zdrady nie doszło w wyniku jednorazowego przypadku tylko przez pewien okres trwał romans którego wynikiem była docelowa zdrada co powielali¶my z wiele razy. Dodam że kochanka ma męża i dziecko z nim. Bardzo się do siebie zbliżyli¶my , to już nie były tylko spotkanie w wiadomym celu, to wspólne plany i pragnienia. Owocem tych spotkań nie trudno się domy¶leć jest dziecko. Problem jest taki że w pewnym momencie ciężko było mi się zdecydować któr± z tych kobiet kocham naprawdę tak by móc budować wspólne życie. Jednak jeszcze s± dzieci, moje dziecko z żon± oraz dziecko z kochana. O sytuacji dowiaduję się m±ż mojej kochanki, zapadaj± decyzję że każdy idzie w soj± stronę. Moja żona nic nie wie. Jednak mimo decyzji spotykam się z ni± i z dzieckiem, próbuj±c tym samym utrzymać jakie¶ relacje przyjacielskie. W tym samym czasie staram się poprawić relację z żon± która jak to żona wymaga od męża typowych w małżeństwie czynno¶ci, no i wiadomo wynikiem tego jest dziecko. Informuję moj± kochankę że żona jest w ci±ży - zrywa ze mn± kontakt. Ja w tym czasie u¶wiadamiam sobie że brakuje mi jej bardzo, brakuje kontaktu też z dzieckiem ale bez skuteczne moje starania - nie chce mnie znać. Przez ten krótki okres próbuj± z mężem budować na nowo swoje życie czego wynikiem jest ci±ża! Nie wiedz±c jeszcze o tym, męcz±c się ze swoimi wyrzutami sumienia pokręconego życia wyznaje żonie do¶ć okrutn± prawdę, informuję j± że był romans, było zaangażowanie uczuć, jest dziecko. Wybacza mi, ustalamy że postaramy się jako¶ to wszystko ułożyć. Po jakim¶ czasie nawi±zuje ze mn± kontakt, chce by¶my byli przyjaciółmi, potrzebuje wsparcia w trudnych chwilach gdyż jak twierdzi też brakuje jej mnie...ustalamy że będziemy się czasem spotykać, rozmawiać by utrzymać przyjacielskie relacje. Rodzi się moje dziecko to drugie z żon±, moje relacje z żon± s± dobre. D±żymy do wspólnych celów. Jednak sercem jestem gdzie indziej, wspólne cele dla mnie z żon± s± tylko z uwagi na nasze dzieci. W głębi serca chciałbym być gdzie¶ indziej ale nie ze strat± dla dzieci i wynagrodzić swoj± nieobecn± dziecku które mam z kobiet± któr± kocham, dziecko nie jest mi obojętne. Sprawa się komplikuję, wychowawca zwany oficjalnie ojcem mojego dziecka nie zachowuję się jak na ojca przystało, odtr±ca dziecko. Bardzo chciałbym się tym zaj±ć ale moja kochana mi broni. Proponuję rozwi±zanie je¶li już moja żona iw i jej m±ż wie o wszystkim by ujawnić t± sytuację, zmierzyć się z trudn± rzeczywisto¶ci± i opini± innych, proponuję bym był oficjalnym ojcem dla dziecka z poza moje małżeństwa zaopiekuję się tym dzieckiem bo nie jest mi obojętne my¶lę o nim tak samo jak o niej, ale zostanę z żon± i moimi dziećmi które s± dla mnie równie ważne. Moja żona nie zasłużyła na takiego zbója, jak ja, jest dobroduszn± uczciw± kobiet± i bardzo mnie kocha, wiem że bardzo j± skrzywdziłem. Swoje uczucia schowam w kieszeń, stawiam dobro dzieci na 1 miejscu. Je¶li moja ukochana ułoży sobie życie nie będę w to ingerował, też j± skrzywdziłem kiedy okazało się że jest w ci±ży planowali¶my wspóln± przyszło¶ć ale wycofałem się tych planów, stchurzyłem. Moja propozycja nie znalazła akceptacji ze strony kochanki, moja żona której nie jest obojętna obca krzywda stwierdziła że moje dziecko nie jest winne temu wszystkiemu i powinno znać ojca który prawdziwie będzie kochał i troszczył się, żona zaskoczyła mnie swoj± postaw±, jest bardzo silna i liczy się z konsekwencjami. nie wiem co dalej będzie, życie pisze scenariusze na które nie mam wpływu. Zaloguj się, żeby móc dodawać komentarze. Dodawanie ocen dostępne tylko dla zalogowanych się zalogować lub zarejestrować, żeby móc dodawać oceny. Brak ocen. Logowanie Nie jeste¶ jeszcze naszym Użytkownikiem?Kilknij TUTAJ żeby się zarejestrować. Zapomniane hasło?Wy¶lemy nowe, kliknij TUTAJ. Copyright © 2007-2021 39322 Unikalnych wizyt Powered by PHP-Fusion© 2003-2017 Portal zgadza się na powielanie tre¶ci w innych serwisach, pod warunkiem umieszczenia pod każdym skopiowanym tekstem następuj±cej informacji wraz z linkiem : Tekst pochodzi z portalu
„Z każdym dniem oddalaliśmy się z żoną od siebie. Do domu wracałem bardzo późno. Hania, nasza córeczka już spała, a żona też często już była zmęczona. Wiele weekendów spędziły beze mnie".
Mąż od dłuższego czasu zdradzał swoją żonę. Okazało się, że jego kochanką jest jedna z koleżanek z pracy. Kobieta nakryła ich na miłosnym uniesieniu pod ich wspólnym dachem. Nasza bohaterka idealnie wie, jak słodko smakuje zemsta. Postanowiła więc utrzeć nosa niewiernemu jest jedną z najczęstszych przyczyn rozpadów związków i małżeństw. To jeden z tych czynów, który niewiele osób potrafi wybaczyć. Nawet jeśli zdecydujemy się na taki krok, odbudowanie zaufania będzie dużym wyzwaniem. Zwykle jedynym wyjściem z tej sytuacji jest odejście i rozpoczęcie życia na nowo. Ach, nie zapominajmy jeszcze o zdradzał swoją żonęPaulina w liście do redakcji podzieliła się z nami swoim wyznaniem. To, co napisała kobieta, zupełnie nami wstrząsnęło. Jeśli w dalszym ciągu zastanawiacie się, czy warto odegrać się na niewierności partnera, to koniecznie zapoznajcie się z jej @heftibaMąż zdradził swoją żonę pod ich wspólnym dachem. – Redakcjo. Długo zastanawiałam się, czy powinnam opowiedzieć wam swoją historię. Koniec końców stwierdziłam, że może warto zainspirować i zmotywować do działania inne kobiety. Szczególnie te, które również zostały naznaczone zdradą – rozpoczęła swoje wyznanie wiedzieć, że Paulina od 8 lat jest, a raczej była, szczęśliwą mężatką. Kobieta z zawodu jest nauczycielką fizyki, a jej mąż dyrektorem świetnie prosperującej firmy.– Nigdy nie sądziłabym, że na własnej skórze doświadczę niewierności męża. Musicie wiedzieć, że przyłapałam swojego męża na zdradzie. Kiedy pewnego dnia wróciłam z pracy nakryłam go w jednoznacznej sytuacji z jego koleżanką z pracy. Od zawsze wiedziałam, że mają świetny kontakt i nadają na tych samych falach, ale… czegoś takiego nigdy bym się nie spodziewała- wyznała kobieta. Zemsta ma słodki smak?To, co zrobiła nasza bohaterka jest dowodem, że tak/– Pomimo tego, że w tym momencie moje życie rozsypało się na milion kawałków, wiedziałam, że nie mogę tak tego zostawić. W końcu mój ukochany sam mnie nauczył tego, żeby zawsze załatwiać sprawy do końca. Nawet jeśli ktoś miałby na tym ucierpieć. A skoro tym razem padło na mnie, no cóż…- napisała dalej się, co takiego w ramach odwetu zrobiła nasza bohaterka? Otóż bez chwili wahania wyjęła telefon i zrobiła im zdjęcie uwieczniające im wspólne igraszki. A chwile później rozesłała je do wszystkich pracowników z firmowego maila męża. To nie mógł być przypadek, że jej niewierny partner zostawił otwartą pocztę. Najwidoczniej tego właśnie chciał ZDJĘCIA: @thoughtcatalogKobieta postanowiła rozesłać zdjęcie do wszystkich @rcjphotoPomimo bólu wiedziała, że musi utrzeć mu nosa. ZOBACZ TEŻ:PRACA MARZEŃ czeka! Dają 5 tys. zł za 6 godzin pracyŻona Zbigniewa Wodeckiego zarządza jego majątkiem. Podjęła ważną decyzjęMłoda para pokazała zdjęcie przed i po weselu. Na drugim ciężko ich rozpoznaćWyszła na spacer z psem. Po powrocie zauważyła, że do psiej sierści ktoś się przyczepiłNie żyje Jan KobuszewskiKiedy ksiądz powiedział Ewelinie, ile żąda za udzielenie ślubu, kobieta zdębiała. Takiej chciwości jeszcze nie widziała w swoim życiu Tłumaczenia w kontekście hasła "zdradzić twoją żonę" z polskiego na angielski od Reverso Context: Pzwolę ci zdradzić twoją żonę dogłębnie. Witacie, Jestem trochę zagubiony w tym wszystkim, dlatego proszę was o opinię w poniższej sprawie. Niestety temat dotkn±ł i mnie. Moja żona od pewnego czasu zaczęła bardzo dużo pracować. Ma to zwi±zek z projektem w którym bierze udział. Jej kierownikiem jest człowiek-rozwodnik który wpadł w pewne problemy alkoholowe. Ona mu w tym zaczęła pomagać. Wyci±gnęła go z dołka i opowiadała mi o tym. Niestety było go coraz więcej i więcej. Zacz±łem się domy¶lać, że to już nie jest przyjaĽń. Wzi±łem się za siebie i sprawdziłem ich dokładnie. Prawda zabolała. Prawda jest tak, że oboje się kochaj±. Nie uprawiaj± seksu, ale całuj± się przytulaj±. On jej robi prezenty, daje jej pieni±dze. Wyjeżdżali w delegację. Planowali kolejne wyjazdy (też zagraniczne) Kiedy się o tym dowiedziałem zacz±łem j± pytać. Niestety kłamała mnie prosto w oczy, że to nieprawda. Ale ja miałem dowody o których jej nie mówiłem. W końcu zaczęła się przyznawać. Że rzeczywi¶cie on j± kocha. Ale z jej strony to tylko przyjaĽń. Kiedy powiedziałem jej, że to już dosyć kłamstw i poprosiłem aby opu¶ciła dom i pojechała do niego, zaczęła mówić mi więcej. Dowiedziałem się o przezentach itd. Dzisiaj już jeste¶my po ostatniej rozmowie - powiedziałem jej sk±d ja to wszystko wiem (wcze¶niej my¶lała, że po prostu kto¶ ich widział). Mam nagrania. Do dłuższej rozmowie przynała mi się, że się spotykaj± chodz± na obiady, kolacje, lody, itd. Podczas tych spotkań dochodziło do przytuleń i pocałunków. Żona obiecała mi, że postara się wszystko naprawić. Bardzo kocham moj± żonę. Zrobiła mi wielk± krzywdę. Dzisiaj wiem, że kocha dwóch mężczyzn. Mam też jej obietnicę, że postara się wszystko naprawić. Ja j± bardzo kocham i chcę dać jej szansę. Proszę pomóżcie mi. Czy ja dobrze robię? Czy pomimo tego, że pojawiło się tyle kłamstw powinienem dać jej szansę
Romans trwał kilka miesięcy. Później zwolniłem się z pracy i wszystko się zakończyło. Żona o tym nie wiedziała. Po roku znów się z nią spotkałem i znów to zrobiłem. Od tamtej pory nie mam z nią kontaktu. Później miałem inną pracę i 3 miesiące temu zdradziłem żonę z nastepną koleżanką z pracy.
Witam. Moja historia jest bardzo podobna do tych opisywanych na tym portalu. Jeste¶my z żon± 9 lat po ¶lubie. Mamy dwoje wspaniałych dzieci, starszego syna i młodsz± córkę. Oboje pracujemy. Jak pewnie w każdym małżeństwie dochodziło między nami do kłótni. Mam dosyć ciężki charakter bo jestem zamknięty w sobie. Nie rozmawiałem z żon± o swoich i jej problemach. Nie znałem potrzeb mojej żony. My¶lałem że słowo kocham i częsty seks wystarczy. Trzy tygodnie temu w przypadkowy sposób odkryłem w jej telefonie korespondencję z koleg± z pracy. Mieli¶my wtedy dług± i ciężk± rozmowę. Ona od pocz±tku ukrywała najgorsze. Twierdziła że to tylko przyjaĽń, że potrzebowała osoby która j± wysłucha, pocieszy, dowarto¶ciuje. Były to tylko rozmowy. Przyrzekała że nic więcej nie było, nawet jej nie dotkn±ł. Z biegiem czasu jednak przyznała że to było uczucie, że umówili się na kawę aż w końcu wyjawiła to, że uprawiali dwukrotnie seks w samochodzie. Całe te wydarzenia miały miejsce dwa lata temu. Był to dla mnie ogromny szok ponieważ przez dwa lata mnie oszukiwała mówi±c, że kocha tylko mnie. Przez te trzy tygodnie od wyjawienia mi prawdy zmieniłem się całkowicie. Po¶więcam jej cały mój wolny czas, mówię to czego oczekuje każda kobieta od swojego męża, daje jej dużo miło¶ci i rozkoszy ale ... Nie wiem dlaczego to robię, chyba aby j± zaspokoić, żeby nie miała potrzeby szukać tych doznań u innych mężczyzn. Nie wiem czy sam się oszukuję, czy potrafię jej wybaczyć, zapomnieć. Ból jest nie do zniesienia. Obecnie jestem zrezygnowany, gdy patrzę na ni± to widzę przed oczami sceny z auta, przeraża mnie bo nie wiem co my¶li, jakie ma potrzeby ... po tylu latach wspólnego życia jest mi obca. Oczywi¶cie chcemy być razem ze względu na nasze dzieci lecz każdy kolejny dzień przynosi mi miliony pytań: dlaczego, dlaczego ..... Proszę o pomoc Nox dnia czerwca 26 2015 12:18:17 Czy jak twój starszy syn narozrabia to ty w nagrodę po¶więcasz mu więcej czasu,spełniasz jego zachcianki,nagradzasz,zabierasz do kina?????? ...,,Przez te trzy tygodnie od wyjawienia mi prawdy zmieniłem się całkowicie. Po¶więcam jej cały mój wolny czas, mówię to czego oczekuje każda kobieta od swojego męża, daje jej dużo miło¶ci i rozkoszy..." domator dnia czerwca 26 2015 12:48:33 Nie znałem potrzeb mojej żony A teraz znasz je? Potrafisz je wymienić? Jakie to s± potrzeby poza mówieniem, że j± kochasz i częstym seksem (bo to przecież robiłe¶)? mówię to czego oczekuje każda kobieta od swojego męża Czego oczekuje każda kobieta od swojego męża? Co mówisz jej teraz oprócz tego, że j± kochasz bo to mówiłe¶ już wcze¶niej? przeraża mnie bo nie wiem co my¶li, jakie ma potrzeby A pytałe¶ j± co my¶li? Jakie ma potrzeby? Przecież mówisz jej to czego każda kobieta oczekuje a nie znasz jej potrzeb? Może ona nie jest "każda kobieta" i nie ma takich potrzeb jak ma każda? ... Piszę to wszystko nie po to aby ci dokuczyć w tym trudnym czasie, ale żeby zachęcić Cię do rozmowy z żon±. Pytaj j± co czuje i czego pragnie, bo rozumiem że chciałby¶ to wiedzieć. Pytaj j± dlaczego Cię zdradziła. Je¶li nie będzie chciała rozmawiać to znaczy, że tamto nie wygasło. Albo, że w Waszym zwi±zku brakuje czego¶ czego Ty nie możesz jej dać bo jeste¶ takim a nie innym człowiekiem. Rozmowa, rozmowa i jeszcze raz rozmowa. I na koniec: Nie wiem dlaczego to robię, chyba aby j± zaspokoić, żeby nie miała potrzeby szukać tych doznań u innych mężczyzn nie znam Twojej żony, ale to nie jest tak jak my¶lisz. Je¶li żona Cię nie będzie chciała, nie będzie Cię pragn±c to możesz robić cokolwiek Ci przyjdzie do głowy a ona i tak może szukać doznań u innych mężczyzn, bo to s± inni mężczyĽni. I je¶li wła¶nie ma (miała) potrzeby szukań doznań u innych to Ty jej tych potrzeb nie zaspokoisz. Mam nadzieję, że to była jej chwilowa słabo¶ć, potrzeba któr± zaspokoiła i teraz możecie i¶ć dalej przez życie razem. Ale rozmawiajcie ze sob±!!!! Je¶li chcesz z ni± być musisz wybaczyć a potem zapomnieć (żeby nie wypominać potem przy obiedzie lub przywoływać sobie sceny z auta). Powodzenia. Tirex81 dnia czerwca 26 2015 13:59:22 A czy korespondencja ktora znalazles, byla dwuletnia?.Czy twoja zona nadal pracuje z tamtym meszczyzna i utrzymuje(wala) z nim kontakt?,Bo jesli tak to masz kolego problem. Jacek35 dnia czerwca 26 2015 15:39:45 Korespondencja nie była dwuletnia bo na bież±co kasowała tylko do końca maja namawiał j± na kolejne spotkania a ona odmawiała. Teraz szuka nowej pracy. piotr12 dnia czerwca 26 2015 15:58:57 Zawsze zastanawiam się nad postępowaniem takim jak Twoje(żona zdradza a Ty j± swoim zachowaniem wynagradzasz). Jak Twoje dziecko pobije kolegę to za karę zabierasz go na lody?(na następne pobicie nie będziesz musiał długo czekać). Skacz przy żonie dalej, w dalszym ci±gu spełniaj jej zachcianki a na kolejn± zdradę sam zapracujesz. makasiala dnia czerwca 26 2015 16:54:35 Jacek- Po lekturze twojej historii jestem przekonany że się wam uda. Wydarzenia miały miejsce dwa lata temu. Żona wzbrania się przed dalszym kontaktem wg, danych. Szuka innej pracy dla całkowitego odcięcia się. Dla mnie s± to same plusy w tym nieszczę¶ciu. Zdrada jest faktem, stało się. Po prostu brakowało jej czego¶, miała gorszy czas, wy mieli¶cie. On wykorzystał jej słabo¶ć i klops. Tak po prostu czasami bywa. To nie jest koniec ¶wiata. To was nie zabiło, z czasem was wzmocni, jak dobrze wykorzystacie szansę. Co do pytań i w±tpliwo¶ci. Ja przez bardzo długi czas zadawałem sobie pytanie- dlaczego? Nigdy nie znajdziesz na nie odpowiedzi. Z czasem jedynie przestaniesz je zadawać. Dlaczego? Odpowiesz- po prostu mi się to przytrafiło. Minie trochę czasu zanim oswoisz się z tym. Zanim znowu będziecie jednym. Osobi¶cie jestem za twoimi działaniami. Powiem tak: je¶li w domu dostaje dobry obiad, to nie będzie wp...alać fast foodów na mie¶cie. Taka jest prawda. Kara? My¶lę że w głowie wystarczaj±co sama się ukarała. Oczywi¶cie nie powiniene¶ jej dać odczuć że to spłynęło po tobie i to nic. Ale prawda jest taka że w 3/4 przypadków na zdradę pracuj± obie strony. Yorik dnia czerwca 26 2015 18:16:11 Jacek, masz mętlik w głowie, ale weĽ oddech i napisz jak krowie na rowie, na jakiej podstawie s±dzisz, że doszło do czego¶ 2 lata temu ? Do którego maja j± namawiał ? dla Ciebie to oczywiste, ale nie dla czytaj±cych. Przez 2 lata j± namawiał, a ona nic, to czemu teraz zmienia pracę ? Taki kaprys ? Nox dnia czerwca 26 2015 18:17:27 dwa lata temu cię zdradziła a on od tego czasu namawia j± na kontynuację??/proponuję sprawdzić bilingi z ostatnich miesięcy/...,, Po lekturze twojej historii jestem przekonany że się wam uda....'a ja my¶lę że nagradzaj±c i postępuj±c nieszczerze,niekoniecznie....,, to robię, chyba aby j± zaspokoić, żeby nie miała potrzeby szukać tych doznań u innych...."- ..,,po tylu latach wspólnego życia jest mi obca..."Oczywi¶cie chcemy być razem ze względu na nasze dzieci.." Deleted_User dnia czerwca 26 2015 19:02:16 Jeste¶ tak cichy ,małomówny i spokojny ( wprost uniżony sługa ?) , że winę za jej zdradę bierzesz na siebie ? Zdrada ma swoje powody , przyczyny - jak najbardziej . Ale czemu te przyczyny pomyliłe¶ z odpowiedzialno¶ci± ? Jej zdrada równa się jej odpowiedzialno¶ci za zdradę . Ona podjęła tak± decyzję i to ona powinna postarać się zapłacić rachunek. Problemy małżeńskie i zdrada to s± dwie różne po swojej stronie niedoci±gnięcia to możesz nad nimi popracować , wyci±gniecie obydwoje korzy¶ci. Dobrze by było pogadać o waszych oczekiwaniach , jak sami się odbieracie , co komu przeszkadza i za czym tęsknicie. Każdy z was jest innym człowiekiem więc ciężko pracować nad czym co widzisz do¶ć ogólnikowo. Twoja żona to nie " każda kobieta".Chciałby¶ być traktowany jak każdy inny mężczyzna? Osobn± spraw± jest s± Twoje w±tpliwo¶ci . Tym bardziej naturalne , im mniejsze jest zaufanie ( masz je nadal ? takie samo jak parę lat temu ? ) , im więcej się zastanawiasz kim byłe¶ i kim jeste¶ dla niej na tę chwilę , jak bardzo czujesz się jej potrzebny . Ważne jest też czy oprócz starania się dla niej robisz cokolwiek dla siebie. Jeste¶ co¶ warty w tym układzie? elixa dnia czerwca 26 2015 19:20:42 Jacku piszesz: Mam dosyć ciężki charakter bo jestem zamknięty w sobie. Nie rozmawiałem z żon± o swoich i jej problemach. Nie znałem potrzeb mojej żony. My¶lałem że słowo kocham i częsty seks wystarczy. Zdrada żony była jej wyborem i tylko ona jest za ten wybór odpowiedzialna, poza tym, za kryzys w małżeństwie który być może przyczynił się do jej wyboru jeste¶cie odpowiedzialni oboje, choć w różnych konfiguracjach. Każde z was ma jednak wci±ż swoje 50% do zagospodarowania. Pytanie: skoro żonie było Ľle czy wcze¶niej zgłaszała potrzebę zmian, czy były z jej strony jakie¶ sygnały niezadowolenia? Na ile teraz jest szczera wg Ciebie, jak to oceniasz? Na ile Ty widzisz swoje zaniedbania? To wymaga dużej uczciwo¶ci. Nie ma sensu popadać w czarn± rozpacz bo być może ten romans jest już zakończony, jednak należałoby dla pewno¶ci w delikatny sposób to sprawdzić i jednocze¶nie nie tracić wiary, że wasze małżeństwo jest wci±ż do uratowania, choć trzeba mieć ¶wiadomo¶ć jak wielka praca do wykonania wci±ż pozostaje dla Was obojga do wykonania. Zaloguj się, żeby móc dodawać komentarze. Dodawanie ocen dostępne tylko dla zalogowanych się zalogować lub zarejestrować, żeby móc dodawać oceny. Brak ocen. Logowanie Nie jeste¶ jeszcze naszym Użytkownikiem?Kilknij TUTAJ żeby się zarejestrować. Zapomniane hasło?Wy¶lemy nowe, kliknij TUTAJ.

Ostrożnie podniosłem się z łóżka. Nie chciałem, żeby Julia się obudziła. Powlokłem się do łazienki i wszedłem pod zimny prysznic. Od razu poczułem się o niebo lepiej. Niestety, wraz z lepszym samopoczuciem fizycznym pojawiły się wyrzuty sumienia.

Najlepsza odpowiedź Oh jej ;( xDDSzalejesz xdd Odpowiedzi gunska odpowiedział(a) o 01:22 wez nie rob z tego sensacji jak w modzie na sukces menelico po prostu BYWA I tyle w zyciu trzeba wszystkiego sprobowac i zamknij dziobek i idz spac kochany jutro znowu bzyk z tatusiem wiec badz gotowy Ej, ale on se jaja robi xDNiektórzy za bardzo do siebie to wzięli xdd Lear odpowiedział(a) o 02:21 blocked odpowiedział(a) o 01:18 stary nie wiem co paliles, ale dla mnie podwojnie :D lepsze to od telenoweli xD... jak było :D ? nie mow wcale ;P yyyykhhm... ja bym na twoim miejscu nie mówiła.. :| Niee mów !To zbyt okrutne ... Lepsze normalnie niż kiepscy! damariis odpowiedział(a) o 01:31 blocked odpowiedział(a) o 01:36 Albo se robisz z nas byles niezle 'zjarany'.XD blocked odpowiedział(a) o 01:39 wszystko zostaje w rodzinie więc ok ;) hoolsxD odpowiedział(a) o 01:58 powiec jej to prosto w oczy moze ci wybaczy blocked odpowiedział(a) o 13:43 blocked odpowiedział(a) o 17:06 eee. jak cie nie kocha to jej mów. a jak ty ja kochasz to jej nie mow. ale najlepiej zebys powiedzial, bo wszystko sie chyba wyda O_O Uważasz, że ktoś się myli? lub

121K views, 265 likes, 49 loves, 49 comments, 28 shares, Facebook Watch Videos from Polki.pl: „Na jej reakcję nie musiałam długo czekać. Zjawiła się u mnie 2 dni później. Aż purpurowa ze złości. – Co

Żona mnie zdradziła na poczatku 4 lata temuna poczatku kiedy zaczynalismy. Mieszkamy razem corka jej 6 lat(romansu z zonatym 40 l ale ale przed nami) nasz syn 2m-ce . wszystko sie sypie ona nie chce sie kochac kiedys bylo codziennie teraz twierdzi ze sie przejadlo. Ona nie czuje sie winna zdrad z trzema bo że to na poczatku kiedy sie spotykalimy . ja w nerwach ze jestem pod sciana slub 6m-cy temu 3mce temu przyznala siedo zdrad syn urodzil sie m-c zwiazek to ruina kochamja MĘŻCZYZNA, 29 LAT ponad rok temu Zmniejszenie poziomu stresu a depresja Depresja to choroba cywilizacyjna. Wciąż jednak nie jest to dobrze znana choroba. Obejrzyj film i poszerz swoją wiedzę o depresji. Psychiatra Agnieszka Jamroży wyjaśnia związek miedzy stresem a depresją. Witam Pana. W Pana poście dostrzegam wiele myśli i emocji. To musi powodować dużo napięcia w Pana świecie wewnętrznym. Zauważam, że próbuje Pan poradzić sobie z tym wszystkim sam. Jednak to jest sytuacja kryzysowa. Cechuje się ona tym, że Pana zasoby odpornościowe pozwalające stawiać czoła samodzielnie mogą ulec szybkiemu wyczerpaniu. Proszę poszukać możliwości bezpośredniego kontaktu z psychologiem. Mam nadzieję, że umiejętne wsparcie takiego specjalisty pozwoli Panu ważne aspekty uporządkować. Pozdrawiam Pana 0 Proponuję terapię małżeńską - może taka forma pomocy pozwoli uratować Wasz związek. 0 Nasi lekarze odpowiedzieli już na kilka podobnych pytań innych znajdziesz do nich odnośniki: Jak sprawdzić czy żona mnie zdradza? – odpowiada Mgr Kamila Drozd Lęk i mieszane uczucia po zdradzie żony – odpowiada Mgr Anna Suligowska Podejrzenia żony o zdradę – odpowiada Mgr Iwona Hildebrandt Obsesja na punkcie zdrady w związku – odpowiada Mgr Sylwia Wiśniewska Powrót do małżonki po zdradzie a groźby karalne – odpowiada Mgr Justyna Piątkowska Czy trwać w związku z partnerem, który zdradzał? – odpowiada Mgr Arleta Balcerek Zaborczość i podejrzenia o zdradę w związku – odpowiada Mgr Bogumiła Konieczna Zazdrość o dziewczynę w związku na odległość – odpowiada Mgr Agnieszka Krawczyk Napady lękowe i obawy dotyczące związku – odpowiada Mgr Violetta Ruksza Załamanie psychiczne po zdradzie żony – odpowiada Mgr Katarzyna Garbacz artykuły
Wyrzuty sumienia gryzły mnie okropnie, ale wiedziałem, że muszę z tym żyć. Liczyłem na to, że z czasem o wszystkim zapomnę. Wierzyłem w to tym bardziej, że Anka też pragnęła wymazać to zdarzenie z pamięci. W pracy unikała mnie, jak mogła. Niestety, nie wszyscy chcieli zapomnieć o wyjeździe integracyjnym.
Szanowni Państwopiszę do Państwa jako zagubiony mąż z 30-letnim stażem. Nie owijając w bawełnę niedawno zdradziłem żonę i teraz nie wiem, jak jej to Wandzię poślubiłem praktycznie tuż po zdaniu matury. Od tej pory nasze życie było po prostu cudowne, trójka dzieci, dom na przedmieściach, wielka miłość. Wandzia była i nadal jest najwspanialszą żoną, jaką mogłem sobie wyobrazić, a nawet pomimo zdrady czuję, że kocham ją na zabój i nie chcę jej stracić. Szkoda tylko, że nie pomyślałem o tym, kiedy szedłem do łóżka z do emerytury mam bliżej niż dalej wciąż pracuję i to właśnie w pracy popełniłem największy błąd w całym moim życiu. Od jakiegoś czasu czułem kryzys wieku średniego. Odnosiłem wrażenie, że w moje małżeństwo wkradła się rutyna. Dzieci odchowane, brak większych planów, potrzeba wrażeń, których brakowało mi na co dzień. Kiedy w pracy przydzielono mnie do opieki nad stażystką poczułem dreszczyk emocji. Była to młoda, zgrabna dziewczyna, istne marzenie. Zaprzyjaźniliśmy się, choć z mojej strony było to podszyte pragnieniem zdobycia jej – jednocześnie hamowałem się wciąż myśląc o Wandzi. jednak pewnego dnia, po pracy, wypiłem z tą stażystką bruderszaft, później jeszcze trochę i jeszcze, bo tak dobrze nam się rozmawiało, a później… chyba nie muszę mówić, co się wydarzyło. Nazajutrz nie wiedzieliśmy, co sobie powiedzieć, rozstaliśmy się we wstydzie oraz milczeniu. Wróciłem do domu, do zapłakanej Wandzi, która martwiła się, gdzie podziewałem się przez całą noc. Na poczekaniu wymyśliłem jakieś kłamstwo o wspólnym projekcie z kolegą i niedziałającej z którą spędziłem tamtą noc nie jest w ciąży, nasze stosunki ochłodziły się, wróciliśmy do formalnego ,,pan” i ,,pani”. W teorii mógłbym zapomnieć o całej sprawie i Wandzia o niczym by się nie dowiedziała. W praktyce nie mogę znieść myśli, że do końca życia ukrywałbym przed osobą, która mnie kocha i ufa prawdę o tym, że zawiodłem jej miłość i zaufanie. Mam tylko problem z tym, jak się do tego zabrać. Na razie każdy pomysł wydaje mi się bezsensowny. Nie wiem jak zareaguje na to wszystko moja czas myślę o tym, co się stało. Czy powinienem ją jakoś na to przygotować, czy rzucić ,,prosto z mostu” bez owijania w bawełnę i kluczenia? Co mam zrobić, jak postępować, by Wandzia zrozumiała, że jestem świadom błędu, jaki popełniłem i był to jednorazowy wyskok, którego bardzo żałuję? Nie chcę jej stracić, chcę powiedzieć jej prawdę. Proszę o pomoc, może mają Państwo jakąś radę?Pozdrawiam Państwa Panie,przede wszystkim należy rozpocząć od tego, że jest jeden pozytyw w całej tej sytuacji – fakt, że postanowił Pan przyznać się do swojego błędu, żałuje go Pan i chce spróbować go naprawić, a to jest bardzo dużo. W tym momencie za późno jest już na ocenianie tego zachowania i zbędne moralizatorstwo, ponieważ przysłowiowe mleko się wylało. Teraz należy poszukać odpowiedniego i możliwie najbardziej racjonalnego rozwiązania całej tej sytuacji, a w nim najważniejszą osobą jest Pańska żona i to ona jest należy dochodzić przyczyny?Jak Pan zapewne wie, przyczyn zdrady może być nieskończenie wiele. Alkohol, zbyt silna pokusa, rutyna w związku czy brak spełnienia. Tak naprawdę każda bardziej kreatywna wymówka może stać się pseudoargumentem. Sęk w tym, że w tym przypadku nie ma wymówek i nie ma logicznych argumentów, bo nic nie usprawiedliwia tego co Pan zrobił. W swoim liście stwierdził Pan, że popełnił błąd i bardzo tego żałuje, dlatego też kwestię ewentualnych wymówek przemawiających za Panem możemy pominąć, bo ma Pan w sobie na tyle samokrytyki, że na szczęście nie trzeba tego robić. Twierdzi Pan też, że Pańskie małżeństwo jest udane, szczęśliwe i nigdy niczego Panu w nim nie brakowało. Czy aby na pewno? Skoro pozwolił sobie Pan na przelotny romans, to może warto się zastanowić czy wszystko funkcjonuje między Panem i Pańską żoną tak perfekcyjnie jak Pan to opisuje? A może to właśnie ta perfekcja doprowadziła Pana do poczucia rutyny? Wspomniał Pan, że pobraliście się zaraz po maturze. Być może w obecnym okresie życia zapragnął Pan doświadczenia czegoś nowego skoro od początku swojej dojrzałości był Pan z jedną kobietą? Nie będziemy dochodzić przyczyn, ponieważ tak jak już wspomniałem – to się stało. Warto teraz skupić się na jej to powiedzieć?Podjął Pan decyzję o tym, żeby o wszystkim powiedzieć małżonce. To bardzo słuszna decyzja, dzięki której mamy już następny pozytyw. Jeżeli chce Pan, aby żona Panu wybaczyła to przede wszystkim musi się Pan zachowywać odpowiedzialnie i dojrzale jakkolwiek banalnie by to nie brzmiało. Myślę, że rzucanie, jak Pan to ujął: „prosto z mostu” nie będzie najlepszym pomysłem. W takiej sytuacji Pańska żona może uznać, że Pan sobie żartuje, albo po prostu w to nie uwierzy. W końcu w jej mniemaniu jest Pan osobą godną zaufania, mimo że to zaufanie Pan zawiódł. Przede wszystkim nie powinien Pan udawać teraz przykładnego męża, który wita żonę kwiatami i próbuje wkupić się w jej łaski, aby ją jakoś ugłaskać przed ogłoszeniem „wyroku”.Takie zagrywki są dobre dla tanich i tchórzliwych amantów, a nie statecznych i odpowiedzialnych za swoje czyny mężczyzn. Po prostu niech Pan będzie taki, jakiego żona Pana zna od zawsze. Po drugie proszę nie doszukiwać się winy w małżonce, bo to tylko i wyłącznie Pan zawinił i weźmie Pan za to całą odpowiedzialność. Po trzecie radziłbym również nie zwlekać z rozmową na ten temat. Jeżeli żona dowiedziałaby się od osób trzecich o Pańskim wyczynie, to wtedy Pańskie szanse zmalałyby wielokrotnie. Może wydawać się to absurdalne, ale kobiety łaskawiej patrzą na mężczyzn, którzy sami przyznali się do czego więc zacząć? Tak naprawdę wszystko to co opisał Pan w swoim liście mogłoby znaleźć się w rozmowie, którą Pan przeprowadzi z małżonką. Sugerowałbym zaproponować żonie rozmowę, zwyczajną osobistą rozmowę. Odradzałbym Panu również jakieś formy przygotowania żony do tej rozmowy, bo to że będzie miała w tym momencie dobry humor to naprawdę niczego tutaj nie zmieni. Warto, aby zadbał Pan o jej reakcję pod względem zdrowotnym. Jeżeli żona ma słabe nerwy, problemy z sercem czy ciśnieniem to proszę to uwzględnić. To Pan w tym momencie bierze za nią odpowiedzialność. Jeżeli chodzi o sam przebieg rozmowy to radziłbym przygotować się do niej merytorycznie, tak aby Panu nic nie umknęło. Jednak nie układałbym zdania po zdaniu, ponieważ w dialogu tak po prostu się nie da. Sugerowałbym powiedzieć jej o tym, że poznał Pan w pracy młodą kobietę i doszło między wami do jednorazowego przedstawiałbym argumentów w stylu: „byłem pijany”, „zapomniałem się”, „nie mogłem się powstrzymać” – to może rozzłościć żonę jeszcze bardziej lub zwyczajnie w przypływie skrajnych emocji rozśmieszyć. Moim zdaniem powinien Pan podkreślić, że nie ma dla Pana żadnego wytłumaczenia i że bierze Pan wszystko na siebie. Cała odpowiedzialność spoczywa na Panu. Oczywiście, należy podkreślić, że nie łączy was żadna bliższa relacja i to był pierwszy i ostatni rozmowy z żonąBez względu na reakcję Pańskiej żony powinien Pan dać jej wybór i czas. Odradzałbym błaganie o przebaczenie bo w tym przypadku to jak bicie głową o ścianę. Proszę powiedzieć o swoich uczuciach, o tym że Pan ją bardzo kocha, szanuje i zrobi Pan wszystko, żeby naprawić swój błąd, ale uszanuje Pan każdą decyzję jaką Ona podejmie, bez względu na konsekwencje. Radziłbym mówić do niej bez zbędnego słowotoku, ponieważ w całym tym szoku, naprawdę niewiele uda jej się z tego wszystkiego zrozumieć i zapamiętać. Proszę również liczyć się z tym, że na jednej rozmowie się nie skończy – zakładając, że Pańska małżonka będzie chciała w ogóle z Panem rozmawiać. Bez względu na wszystko proszę okazać jej szacunek, dać jej wolną wolę i w żaden sposób na nią nie naciskać. Nie mogę przewidzieć jej reakcji, ponieważ nie znam jej tyle co Pan. Wiadomym jest jednak, że wywierana presja działa które może Pan odbudować jest obecnie tylko i wyłącznie w rękach Pańskiej żony. Nie ma uniwersalnej metody na rozmowę, w której ktoś przyznaje się do zdrady, nie ma wzoru ani szablonu. Wszystko zależy od osobowości partnera i to ona determinuje sposób odbioru takiej wiadomości. Przede wszystkim należy drugiej osobie okazać szacunek dla jej decyzji, uczuć, emocji oraz Baranowski Post Views: 5 671
ZDRADZIŁEM JĄ Z INNĄ KOBIETĄ! 😮 oh Jerk | Oglądaj i graj ze mną na żywo na TWITCH http://bit.ly/3aisVIa lub na YT https://bit.ly/3tB2cAR lub na TROVO dWtM.